[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wysuwając zastrzeżeń natury moralnej, chodziło bowiem w pewnym sensie o zawierzenie
Bogu, by raz na zawsze położyć kres sporom, które zaogniały się i prowadziły do wojny i do
nie kończących się aktów zemsty.
Między XI i XIII wiekiem te bitwy należały do rzadkości. Przez cały wiek XI w An-
jou, pomimo bojowego temperamentu hrabiów Fulka Nerry czy Geoffroy Manela, było ich
tylko sześć. We Flandrii rozegrała się jedna (Cassel, 1071). Diuk Wilhelm I z Normandii dużo
wojował, ale wydał jedynie dwie prawdziwe bitwy, pod Val-es-Dunes i pod Hastings. Przed
wielkim starciem pod Bouvines (1214) królowie Francji stoczyli tylko jeden bój, pod Bremu-
les (1119), z królem Anglii. XIII wiek nie zaznał więcej bitew. Nawet podczas wojny stulet-
niej okresy konfliktów były przedzielone długimi rozejmami, a walki były raczej serią poje-
dynczych gwałtownych ataków, najazdów, potyczek i grabieży podejmowanych głównie ze
szkodą dla słabo bronionych wiosek czy miast.
Rycerzy chroniła zbroja, lecz również kodeks deontologiczny, etyka zawodowa rycerzy.
2. Rycerstwo na wojnie
Opisana wyżej nowa metoda walki przyczyniła się do powstania elitarnego rycerstwa: arysto-
kracja wojskowa utrwaliła prestiż swego społecznego przodka dzięki sławie, jaką się okryła w
XII wieku, Jednocześnie narzuca pewien taktyczny schemat oparty na mentalności tworzące-
go się rycerstwa.
Ludyczna koncepcja wojny. Szarża szwadronów ciężko uzbrojonych, dobrze chronio-
nych rycerzy z opuszczonymi włóczniami, staje się centralnym i wzorcowym elementem bi-
twy. Szarża jest wysławiana przez pisarzy, opiewana w pieśniach rycerskich na dworach wiel-
możów; jest to forma walki klasy arystokratów i jako taka usuwa w cień wszelkie inne, ze
swymi szczególnymi regułami i metodami stosowanymi przez wszystkich rycerzy ją upra-
wiających. Narzuca się wówczas ludyczna koncepcja wojny, która staje się swego rodzaju
sportem, oczywiście niebezpiecznym, ale stawiającym na piedestale, czcigodnym, otoczonym
zazdrością, zastrzeżonym dla uznanej i podziwianej elity. Niektórzy historycy, stwierdzając
rosnący prestiż rycerstwa i coraz większą w nim obecność członków wyższej arystokracji, co
widać na podstawie rozpowszechniania się miana miles, uważali, że szlachta stopniowo przy-
jęła wartości rycerstwa. A mogło być i odwrotnie. Tworząc elitę ciężkiej kawalerii, arystokra-
cja stanęła na jej czele, narzuciła rycerstwu swoje metody i zachowania. Inaczej mówiąc,
szlachta nie przyjęła wartości rycerskich, lecz przyniosła je ze sobą, rozpowszechniła je w ob-
rębie całego rycerstwa, tworząc etykę militarną, która jest właściwa rycerstwu i której bynaj-
mniej nie podzielają inni wojownicy, plebejusze, piechurzy, bandy zbrojne, Brabantczycy, a
nawet, w znacznej mierze, sierżanci konno i lekka kawaleria. Proces ten nie dokonał się zatem
z dołu do góry, od rycerstwa do szlachty, lecz raczej z góry do dołu, od szlachty do rycerstwa.
Walka rycerska rzeczywiście wymaga poszanowania pewnych reguł. Szarża z opusz-
czoną włócznią nie może być dziełem improwizacji. Zakłada ona, że oba obozy godzą się
spotkać na otwartym terenie, w miarę możności równym, bez większych przeszkód. Walka
jest skuteczna lub w ogóle możliwa tylko pod warunkiem, że przeciwnik przestrzega tych sa-
mych reguł i godzi się na frontalne zderzenie, nie stosując uników. To tłumaczy zamęt za-
chodnich rycerzy podczas pierwszych bitew krucjaty, kiedy nacierający z naprzeciwka jezdz-
cy tureccy stosowali odwrotną taktykę: unikając zderzenia czołowego i kłębowiska, jakie po
nim następowało, gdzie czuli się słabsi i wystawieni na ciosy, atakowali okrążającymi falami,
z daleka rzucając oszczepy i natychmiast się rozpraszając, uciekając na wszystkie strony i po-
ciągając za sobą frankijskich rycerzy, którzy ścigali ich z opuszczoną włócznią; tureccy jezdz-
cy nie gardzili łukiem. Podczas ucieczki potrafili odwrócić się i zasypać pogoń strzałami, któ-
re okazywały się śmiertelne z powodu małej odległości, jaka dzieliła przeciwników. Był to
inny rodzaj walki, inny świat...
Co bynajmniej nie przeszkodziło krzyżowcom uznać wartości tych jezdzców Allaha,
do tego stopnia, że twierdzili oni, iż tylko Frankowie i Turcy zasługują na miano rycerzy, i na
poparcie tej tezy powoływali się na wspólne pochodzenie frankijskich i tureckich rycerzy z [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •