[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na. Właśnie wzięliśmy ślub. Dzisiaj. Przez cały dzień miałem ochotę śmiać się
i żartować. Tak to już jest w takie dni.
Jeśli to prawda, to zgoda. I gratulacje. Mam jednak nadzieję, że pózniej pan
tego dowiedzie. Nazywam się Marcy, nie Zwierzbiączka. Kapitan Marcy Choy-
-Mu. Przekażę dane dalej i spróbujemy odnalezć was z orbity. Tymczasem lepiej
107
przestawcie się na kanał jedenasty, alarmowy, i zacznijcie nadawać Mayday .
Mam też innych klientów, więc. . .
Gwen znalazła się tuż przy mnie.
Kapitanie Marcy!
Hę? Słucham?
Naprawdę jestem jego żoną i naprawdę ożenił się ze mną dzisiaj. I gdyby
nie był świetnym pilotem, już bym w tej chwili nie żyła. Wszystko się popsuło,
tak jak powiedział mąż. To było jak pilotowanie beczki przez wodospad Niagara.
Nigdy nie widziałem Niagary, ale kapuję, o co chodzi. Serdeczne życze-
nia, pani Midnight. %7łyczę długiego i szczęśliwego wspólnego pożycia oraz kupy
dzieci.
Dziękuję, sir. Z pewnością tak będzie, jeśli tylko ktoś nas znajdzie, zanim
zabraknie nam powietrza.
Gwen i ja na zmianę wołaliśmy: Mayday, Mayday! na kanale jedenastym.
W chwili wolnej od tego zadania sprawdziłem wyposażenie i ekwipunek starego
dobrego volvo BJ 17, tego grata. Zgodnie z Protokołem z Brasilii taki pojazd pod-
niebny powinien być wyposażony w zapas wody, powietrza i prowiantu, apteczkę
drugiej klasy, minimum urządzeń sanitarnych i skafandry kosmiczne na wypadek
katastrofy (specyfikacja ONZ-ONK nr 10007A) dla pełnej obsady (cztery osoby,
wliczając pilota).
Bili spędzał czas na czyszczeniu luków i innych miejsc za pomocą kleenexu
wyciągniętego ze skrytki; peruka Naomi nie uległa uszkodzeniu. O mało jednak
nie pękł mu pęcherz, zanim zdobył się na odwagę, by mnie zapytać, co ma zro-
bić. Potem musiałem go nauczyć korzystać z balonika, gdyż jak się okazało
minimum urządzeń sanitarnych tego pojazdu stanowił mały pakunek prymi-
tywnych środków oraz instrukcja wyjaśniająca, jak z nich skorzystać, jeśli ktoś
już naprawdę musi.
Reszta awaryjnego wyposażenia miała ten sam wysoki standard.
Obok siedzenia pilota znajdowała się woda w dwulitrowym zbiorniku pra-
wie pełnym. %7ładnej rezerwy. Nie miało jednak sensu się tym przejmować, gdyż
nie było też rezerwy powietrza. Udusimy się znacznie szybciej niż umrzemy z pra-
gnienia. Filtr powietrza nadal nie funkcjonował. Można go było napędzać ręcznie
za pomocą korby, lecz nie miała ona uchwytu. Prowiant? Nie żartujmy. Gwen mia-
ła jednak w torebce baton Her-shey . Podzieliła go na trzy części i poczęstowała
wszystkich. Pycha!
Skafandry kosmiczne wraz z hełmami zajmowały większą część bagażnika
znajdującego się za siedzeniami dla pasażerów. Cztery komplety, zgodnie z prze-
pisami. Były to wojskowe skafandry ratownicze z demobilu, nadal zamknięte
w oryginalnych pudłach.
108
Na każdym z nich widniała nazwa dostawcy (Michelin Tires S. A.) oraz data
(dwadzieścia dziewięć lat temu).
Pomijając już fakt, że ze wszystkich części plastycznych i elastycznych (prze-
wody, uszczelki itd.) dawno wyciekły substancje nadające im plastyczność, i to,
że jakiś dowcipniś spod ciemnej gwiazdy zapomniał zaopatrzyć je w butle z po-
wietrzem, te skafandry były naprawdę świetne. Na maskaradę.
Mimo to byłem skłonny powierzyć życie jednemu z tych błazeńskich strojów
na pięt lub nawet dziesięć minut, jeśli inną możliwość stanowiło wystawienie ni-
czym nie osłoniętej twarzy na działanie próżni. Jeśli jednak byłyby tylko zapasy
z niedzwiedziem grizzly, zawołałbym:
Dawać tu tego misia!
Kapitan Marcy nawiązał z nami łączność i przekazał nam, iż kamera satelity
stwierdziła, że nasze współrzędne to trzydzieści pięć stopni siedemnaście minut
szerokości północnej i czternaście stopni siedem minut długości zachodniej.
Zawiadomiłem komorę Suche Kości i komorę Złamany Nos , które leżą
najbliżej. %7łyczę szczęścia.
Spróbowałem wydostać z komputera spis numerów dla Luny, lecz pudło
to nadal było w złym humorze. Nie mogłem go zmusić nawet do podania
jego własnego skorowidza. Poddałem go więc kilku prostym testom. Upierał
się, że 2 + 2 = 3,9999999999999999999999. . . Gdy spróbowałem go skło-
nić do przyznania, że 4 = 2 + 2, zdenerwował się i stwierdził, że 4 = 3,
14159265358979323846264338327950288419716939937511. . . więc dałem so-
bie spokój.
Zostawiłem kanał jedenasty włączony na pełny regulator i podniosłem się
z sufitu. Zauważyłem, że Gwen ma na sobie obcisły, szaroniebieski kombinezon
z apaszką koloru płomienia. Wyglądała szałowo.
Kochanie, myślałem, że wszystkie twoje ciuchy zostały w Złotej Regule
powiedziałem.
Gdy zdecydowaliśmy, że zostawimy bagaż, wepchnęłam to do tej małej
walizki. Nie mogę udawać Japonki z umytą twarzą, a jak, mam nadzieję, zauwa-
żyłeś, właśnie ją umyłam.
Niezbyt dokładnie. Zwłaszcza uszy.
Nieładnie się czepiać. Zużyłam tylko tyle naszej bezcennej wody do picia,
ile potrzeba na zwilżenie chusteczki. Kochanie, nie mogłam zapakować dla ciebie
następnego stroju safari czy czegoś, wzięłam jednak czyste szorty i skarpetki.
Gwen, jesteś nie tylko dobra dla zdrowia, lecz również sprawna w działa-
niu.
Dobra dla zdrowia!
Ależ jesteś, kochanie. Dlatego się z tobą ożeniłem.
109
Brrrr! Kiedy ustalę już, w jaki sposób i jak poważnie zostałam obrażona,
zapłacisz mi za to. Będziesz płacił i płacił, i płacił, i płacił!
Tę bezprzedmiotową dyskusję przerwało nam radio:
Volvo Be Jot Siedemnaście, czy to wasz Mayday ? Over.
Tak jest!
Mówi Jinx Henderson, Usługi Ratownicze Szczęśliwy Traf z komory Su-
che Kości . Czego wam potrzeba?
Opisałem naszą sytuację oraz podałem szerokość i długość geograficzną.
Dostaliście ten szmelc w Budget, zgadza się? odparł Henderson.
Rozumiem z tego, że nie wynajęliście go, lecz kupiliście na podstawie kontraktu
zwrotnego. Znam tych złodziei. A więc teraz to wasza własność. Zgadza się?
Przyznałem, że karta rejestracyjna należy do mnie.
Zamierza pan wystartować i zabrać to do Hong Kongu? Jeśli tak, to co
będzie panu potrzebne?
Zastanawiałem się nad tym dogłębnie przez mniej więcej trzy sekundy.
Nie sądzę, żeby ten pojazd był zdolny stąd wystartować. Potrzebny mu
generalny przegląd.
To znaczy, że trzeba go będzie przyholować lądem do Kongu. Tak, mogę to
zrobić, ale to długa podróż i poważna robota. Tymczasem jednak chodzi o akcję
ratunkową. Dwie osoby, zgadza się?
Trzy.
Dobra, trzy. Czy jest pan gotowy do zarejestrowania kontraktu?
Przerwał mu kobiecy głos.
Zatrzymaj się, Jinx. Be Jot Siedemnaście, mówi Maggie Snodgrass, główny
operator i kierownik Red Devil Fire , ekipy policyjnej i ratowniczej z komory
Złamany Nos . Nie róbcie nic, zanim usłyszycie moje warunki. . . ponieważ Jinx
zedrze z was skórę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
na. Właśnie wzięliśmy ślub. Dzisiaj. Przez cały dzień miałem ochotę śmiać się
i żartować. Tak to już jest w takie dni.
Jeśli to prawda, to zgoda. I gratulacje. Mam jednak nadzieję, że pózniej pan
tego dowiedzie. Nazywam się Marcy, nie Zwierzbiączka. Kapitan Marcy Choy-
-Mu. Przekażę dane dalej i spróbujemy odnalezć was z orbity. Tymczasem lepiej
107
przestawcie się na kanał jedenasty, alarmowy, i zacznijcie nadawać Mayday .
Mam też innych klientów, więc. . .
Gwen znalazła się tuż przy mnie.
Kapitanie Marcy!
Hę? Słucham?
Naprawdę jestem jego żoną i naprawdę ożenił się ze mną dzisiaj. I gdyby
nie był świetnym pilotem, już bym w tej chwili nie żyła. Wszystko się popsuło,
tak jak powiedział mąż. To było jak pilotowanie beczki przez wodospad Niagara.
Nigdy nie widziałem Niagary, ale kapuję, o co chodzi. Serdeczne życze-
nia, pani Midnight. %7łyczę długiego i szczęśliwego wspólnego pożycia oraz kupy
dzieci.
Dziękuję, sir. Z pewnością tak będzie, jeśli tylko ktoś nas znajdzie, zanim
zabraknie nam powietrza.
Gwen i ja na zmianę wołaliśmy: Mayday, Mayday! na kanale jedenastym.
W chwili wolnej od tego zadania sprawdziłem wyposażenie i ekwipunek starego
dobrego volvo BJ 17, tego grata. Zgodnie z Protokołem z Brasilii taki pojazd pod-
niebny powinien być wyposażony w zapas wody, powietrza i prowiantu, apteczkę
drugiej klasy, minimum urządzeń sanitarnych i skafandry kosmiczne na wypadek
katastrofy (specyfikacja ONZ-ONK nr 10007A) dla pełnej obsady (cztery osoby,
wliczając pilota).
Bili spędzał czas na czyszczeniu luków i innych miejsc za pomocą kleenexu
wyciągniętego ze skrytki; peruka Naomi nie uległa uszkodzeniu. O mało jednak
nie pękł mu pęcherz, zanim zdobył się na odwagę, by mnie zapytać, co ma zro-
bić. Potem musiałem go nauczyć korzystać z balonika, gdyż jak się okazało
minimum urządzeń sanitarnych tego pojazdu stanowił mały pakunek prymi-
tywnych środków oraz instrukcja wyjaśniająca, jak z nich skorzystać, jeśli ktoś
już naprawdę musi.
Reszta awaryjnego wyposażenia miała ten sam wysoki standard.
Obok siedzenia pilota znajdowała się woda w dwulitrowym zbiorniku pra-
wie pełnym. %7ładnej rezerwy. Nie miało jednak sensu się tym przejmować, gdyż
nie było też rezerwy powietrza. Udusimy się znacznie szybciej niż umrzemy z pra-
gnienia. Filtr powietrza nadal nie funkcjonował. Można go było napędzać ręcznie
za pomocą korby, lecz nie miała ona uchwytu. Prowiant? Nie żartujmy. Gwen mia-
ła jednak w torebce baton Her-shey . Podzieliła go na trzy części i poczęstowała
wszystkich. Pycha!
Skafandry kosmiczne wraz z hełmami zajmowały większą część bagażnika
znajdującego się za siedzeniami dla pasażerów. Cztery komplety, zgodnie z prze-
pisami. Były to wojskowe skafandry ratownicze z demobilu, nadal zamknięte
w oryginalnych pudłach.
108
Na każdym z nich widniała nazwa dostawcy (Michelin Tires S. A.) oraz data
(dwadzieścia dziewięć lat temu).
Pomijając już fakt, że ze wszystkich części plastycznych i elastycznych (prze-
wody, uszczelki itd.) dawno wyciekły substancje nadające im plastyczność, i to,
że jakiś dowcipniś spod ciemnej gwiazdy zapomniał zaopatrzyć je w butle z po-
wietrzem, te skafandry były naprawdę świetne. Na maskaradę.
Mimo to byłem skłonny powierzyć życie jednemu z tych błazeńskich strojów
na pięt lub nawet dziesięć minut, jeśli inną możliwość stanowiło wystawienie ni-
czym nie osłoniętej twarzy na działanie próżni. Jeśli jednak byłyby tylko zapasy
z niedzwiedziem grizzly, zawołałbym:
Dawać tu tego misia!
Kapitan Marcy nawiązał z nami łączność i przekazał nam, iż kamera satelity
stwierdziła, że nasze współrzędne to trzydzieści pięć stopni siedemnaście minut
szerokości północnej i czternaście stopni siedem minut długości zachodniej.
Zawiadomiłem komorę Suche Kości i komorę Złamany Nos , które leżą
najbliżej. %7łyczę szczęścia.
Spróbowałem wydostać z komputera spis numerów dla Luny, lecz pudło
to nadal było w złym humorze. Nie mogłem go zmusić nawet do podania
jego własnego skorowidza. Poddałem go więc kilku prostym testom. Upierał
się, że 2 + 2 = 3,9999999999999999999999. . . Gdy spróbowałem go skło-
nić do przyznania, że 4 = 2 + 2, zdenerwował się i stwierdził, że 4 = 3,
14159265358979323846264338327950288419716939937511. . . więc dałem so-
bie spokój.
Zostawiłem kanał jedenasty włączony na pełny regulator i podniosłem się
z sufitu. Zauważyłem, że Gwen ma na sobie obcisły, szaroniebieski kombinezon
z apaszką koloru płomienia. Wyglądała szałowo.
Kochanie, myślałem, że wszystkie twoje ciuchy zostały w Złotej Regule
powiedziałem.
Gdy zdecydowaliśmy, że zostawimy bagaż, wepchnęłam to do tej małej
walizki. Nie mogę udawać Japonki z umytą twarzą, a jak, mam nadzieję, zauwa-
żyłeś, właśnie ją umyłam.
Niezbyt dokładnie. Zwłaszcza uszy.
Nieładnie się czepiać. Zużyłam tylko tyle naszej bezcennej wody do picia,
ile potrzeba na zwilżenie chusteczki. Kochanie, nie mogłam zapakować dla ciebie
następnego stroju safari czy czegoś, wzięłam jednak czyste szorty i skarpetki.
Gwen, jesteś nie tylko dobra dla zdrowia, lecz również sprawna w działa-
niu.
Dobra dla zdrowia!
Ależ jesteś, kochanie. Dlatego się z tobą ożeniłem.
109
Brrrr! Kiedy ustalę już, w jaki sposób i jak poważnie zostałam obrażona,
zapłacisz mi za to. Będziesz płacił i płacił, i płacił, i płacił!
Tę bezprzedmiotową dyskusję przerwało nam radio:
Volvo Be Jot Siedemnaście, czy to wasz Mayday ? Over.
Tak jest!
Mówi Jinx Henderson, Usługi Ratownicze Szczęśliwy Traf z komory Su-
che Kości . Czego wam potrzeba?
Opisałem naszą sytuację oraz podałem szerokość i długość geograficzną.
Dostaliście ten szmelc w Budget, zgadza się? odparł Henderson.
Rozumiem z tego, że nie wynajęliście go, lecz kupiliście na podstawie kontraktu
zwrotnego. Znam tych złodziei. A więc teraz to wasza własność. Zgadza się?
Przyznałem, że karta rejestracyjna należy do mnie.
Zamierza pan wystartować i zabrać to do Hong Kongu? Jeśli tak, to co
będzie panu potrzebne?
Zastanawiałem się nad tym dogłębnie przez mniej więcej trzy sekundy.
Nie sądzę, żeby ten pojazd był zdolny stąd wystartować. Potrzebny mu
generalny przegląd.
To znaczy, że trzeba go będzie przyholować lądem do Kongu. Tak, mogę to
zrobić, ale to długa podróż i poważna robota. Tymczasem jednak chodzi o akcję
ratunkową. Dwie osoby, zgadza się?
Trzy.
Dobra, trzy. Czy jest pan gotowy do zarejestrowania kontraktu?
Przerwał mu kobiecy głos.
Zatrzymaj się, Jinx. Be Jot Siedemnaście, mówi Maggie Snodgrass, główny
operator i kierownik Red Devil Fire , ekipy policyjnej i ratowniczej z komory
Złamany Nos . Nie róbcie nic, zanim usłyszycie moje warunki. . . ponieważ Jinx
zedrze z was skórę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]