[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jedną nogę na drugą, zachęcając go do silniejszego uścisku. Kątem
oka widzę, że ma zaciśnięte wargi.
Czyli mam jeszcze dziewięć lat. Chyba zacznę nadrabiać
stracony czas mówi Kate. Ze zdziwieniem otwieram oczy i usta.
Siedzę przy stoliku w normalnym barze w normalnym mieście z
normalnymi ludzmi, którzy rozmawiają o Rezydencji jak o
zwyczajnym miejscu spotkań. Nie, to nie są normalni ludzie. Jak
mogą być? Ci trzej faceci wiedzą, jak się zabawić, a teraz Kate
przeszła na ciemną stronę. Muszę się napić. Z nami, kobietami, czas
obchodzi się gorzej Kate ciągnie temat i unosi kieliszek z winem w
kierunku mężczyzn. Dostrzegam, że Sam mruga do niej. Nie jestem
pewna, czy to dobry znak, choć Kate nalega, że Rezydencja to tylko
zabawa.
Tak właśnie było w twoim przypadku, Jesse? pytam oschle,
biorąc łyk wody. Przesuwa rękę wzdłuż mojego uda, na co zaciskam
nogi.
Nie. Odwraca się do mnie. Uważasz, że mojemu ciału coś
brakuje?
Znacząco unosi brew.
Co za głupie pytanie zadałam.
Wiesz, że nie.
Uśmiecha się od ucha do ucha.
Czyli nadal jestem twoim bogiem?
Czerwienię się i jednocześnie spoglądam z niezadowoleniem.
Jesteś aroganckim bogiem mruczę pod nosem.
Pochyła się, obejmuje dłońmi moją szyję i całuje niezwykle
namiętnie. Mimo że jesteśmy w miejscu publicznym, poddaję się mu
całkowicie. Jak zwykle przestaję o wszystkim myśleć i skupiam się
jedynie na Jessem. Obezwładnił mnie całkowicie... Kiedy wreszcie
mnie puszcza, spoglądam na resztę i czuję się zażenowana jawnym
okazaniem uczuć przez Jessego. Gdy wykonują gesty wymiotowania i
wydają ckliwe odgłosy, Jesse mnie przytula.
Dajcie już spokój gani nas Kate. Tu się je.
Sam obejmuje ją i całuje w policzek.
Zazdrościsz?
Odsuwa jego rękę, gdy kelner przychodzi z jedzeniem. Wszyscy,
również Jesse, rzucamy się do jedzenia, które przerywamy rozmową i
śmiechem. Nie uchodzi mojej uwadze, że Sam i Drew często
spoglądają z zadowoleniem w stronę mnie i Jessego.
Muszę wracać do pracy mówię ze smutkiem. To był całkiem
normalny lunch, biorąc pod uwagę, że siedziałam przy stoliku z
właścicielem luksusowego seksklubu i dwojgiem jego pracowników.
Idę z tobą. Zjada do końca kanapkę i wstaje.
To tylko dwie minuty pieszo mówię zmęczona, lecz
powstrzymuję się od dalszych komentarzy, gdy spogląda na mnie.
Obchodzę stolik i całuję każdego na pożegnanie, a Kate oddaję
pieniądze za lunch.
Odsuwa moją dłoń.
Jesse już zapłacił. Tak?! Spoglądam na Jessego, ale jest zbyt
zajęty żegnaniem się z chłopakami i nie zauważa mnie, Podchodzi do
mnie i razem idziemy do wyjścia. Hej! woła za mną Kate.
Sobota... babski wieczór... drinki...?
Zatrzymuję się i rzucam jej ostrzegawcze spojrzenie. Zdaje się, że
Kate nawet nie zauważyła mojej reakcji. Oczywiście, że nie. Jest zbyt
zajęta czekaniem na minę Jessego. Widzę, że Sam i Drew również
bardzo uważnie się wpatrują, czekając, co zrobi ich kolega. Czuję, że
Jesse napina lekko ciało.
Może w przyszłym tygodniu mówię z największą możliwą
pewnością siebie.
Możesz iść dodaje cicho Jesse.
Mogę iść?! Co ma na myśli, mówiąc, że mogę iść?!
Nie, jutro mamy przyjęcie w Rezydencji. Będę wykończona.
Nie zmieniam zdania. Chciałabym pójść, ale wiem, że mój cholerny
anioł stróż zabroni mi pić alkoholu. Nie upijam się za każdym razem,
ale ostatni raz był z jego winy. Muszę wygadać się Kate. Obie
musimy się wygadać, sądząc po obrocie spraw.
Hej, przecież powiedział, że nie ma nic przeciwko narzeka
Kate.
Porozmawiamy pózniej odpowiadam z przekąsem w nadziei,
że przeczyta między wierszami i zamknie jadaczkę.
Ach tak, oczywiście. Mruga do mnie. Do usłyszenia.
Mam ochotę rzucić w nią torebką, ale Jesse lekko mnie chwyta,
więc posyłam jej jedynie mordercze spojrzenie i pozwalam Jessemu
się wyprowadzić. Wychodzimy na Piccadilly wprost w tłum. Czuję
między nami lekkie napięcie. Puszcza moją dłoń i obejmuje
ramieniem, przysuwając do siebie.
Kiedy skręcamy w Berkeley Street, zatrzymuję się i spoglądam na
Jessego.
Jeśli pójdę z Kate, nie będę mogła pić, prawda?
Nie mówi beznamiętnie. Wznoszę oczy i idę dalej. Możesz
wypić drinka na przyjęciu. Dogania mnie i ponownie kładzie swoją
rękę ma moim barku.
Oczywiście, że mogę wypić na przyjęciu, ponieważ będzie miał na
mnie oko. Problem w tym, że nie czuję się swobodnie, pijąc w jego
obecności.
Naślesz na mnie ochroniarza? %7łeby mnie szpiegował? mówię z
wyrzutem.
Nie każę nikomu cię szpiegować, Avo. Proszę jedynie swoich
pracowników, żeby się tobą opiekowali.
I żeby zadzwonili do ciebie, jeśli nie będę przestrzegała zasad?
żartuję, na co dzga mnie w biodro.
Nie, ale możesz zadzwonić do mnie, jak będziesz czołgała się
przy barze mówi oschle z uniesioną sukienką.
Spoglądam i widzę jego oskarżycielski wzrok. No dobra, byłam na
podłodze, ale nie pełzałam ani nie byłam spita. W każdym razie nie
wtedy. To Kate leżała na podłodze i mnie pociągnęła. A co do
sukienki, no cóż, wytłumaczenie jest banalne. Pewien stojący obok
mnie neurotyk rozszarpał ją na kawałki. Mogłabym pójść z Kate,
wypić kilka kieliszków wina, włożyć coś przyzwoitego i nie czołgać
się po podłodze. Wtedy żaden ochroniarz nie musiałby dzwonić do
Jessego. Może zostałabym na noc u Kate, żebym go nie drażniła.
Zmieję się w duchu z ambitnego planu. Przecież nigdy nie pozwoli mi
przenocować u Kate. Pozwalam, żeby mnie przytulił.
Teraz mnie puść mówię, kiedy zbliżamy się do mojej pracy.
Patrick może nas zobaczyć, a nie wspominałam o jakimkolwiek
biznesowym lunchu z panem Wardem. Sytuacja jest delikatna
Nie odpowiada kategorycznie.
Co będziesz dziś robił? Jestem szczerze zainteresowana. Niech
powie, że musi zająć się interesami, żebym spokojnie mogła pojechać
do Matta po swoje rzeczy. Zachowanie informacji to nie to samo co
kłamstwo.
Myślał o tobie. Wydyma usta.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
jedną nogę na drugą, zachęcając go do silniejszego uścisku. Kątem
oka widzę, że ma zaciśnięte wargi.
Czyli mam jeszcze dziewięć lat. Chyba zacznę nadrabiać
stracony czas mówi Kate. Ze zdziwieniem otwieram oczy i usta.
Siedzę przy stoliku w normalnym barze w normalnym mieście z
normalnymi ludzmi, którzy rozmawiają o Rezydencji jak o
zwyczajnym miejscu spotkań. Nie, to nie są normalni ludzie. Jak
mogą być? Ci trzej faceci wiedzą, jak się zabawić, a teraz Kate
przeszła na ciemną stronę. Muszę się napić. Z nami, kobietami, czas
obchodzi się gorzej Kate ciągnie temat i unosi kieliszek z winem w
kierunku mężczyzn. Dostrzegam, że Sam mruga do niej. Nie jestem
pewna, czy to dobry znak, choć Kate nalega, że Rezydencja to tylko
zabawa.
Tak właśnie było w twoim przypadku, Jesse? pytam oschle,
biorąc łyk wody. Przesuwa rękę wzdłuż mojego uda, na co zaciskam
nogi.
Nie. Odwraca się do mnie. Uważasz, że mojemu ciału coś
brakuje?
Znacząco unosi brew.
Co za głupie pytanie zadałam.
Wiesz, że nie.
Uśmiecha się od ucha do ucha.
Czyli nadal jestem twoim bogiem?
Czerwienię się i jednocześnie spoglądam z niezadowoleniem.
Jesteś aroganckim bogiem mruczę pod nosem.
Pochyła się, obejmuje dłońmi moją szyję i całuje niezwykle
namiętnie. Mimo że jesteśmy w miejscu publicznym, poddaję się mu
całkowicie. Jak zwykle przestaję o wszystkim myśleć i skupiam się
jedynie na Jessem. Obezwładnił mnie całkowicie... Kiedy wreszcie
mnie puszcza, spoglądam na resztę i czuję się zażenowana jawnym
okazaniem uczuć przez Jessego. Gdy wykonują gesty wymiotowania i
wydają ckliwe odgłosy, Jesse mnie przytula.
Dajcie już spokój gani nas Kate. Tu się je.
Sam obejmuje ją i całuje w policzek.
Zazdrościsz?
Odsuwa jego rękę, gdy kelner przychodzi z jedzeniem. Wszyscy,
również Jesse, rzucamy się do jedzenia, które przerywamy rozmową i
śmiechem. Nie uchodzi mojej uwadze, że Sam i Drew często
spoglądają z zadowoleniem w stronę mnie i Jessego.
Muszę wracać do pracy mówię ze smutkiem. To był całkiem
normalny lunch, biorąc pod uwagę, że siedziałam przy stoliku z
właścicielem luksusowego seksklubu i dwojgiem jego pracowników.
Idę z tobą. Zjada do końca kanapkę i wstaje.
To tylko dwie minuty pieszo mówię zmęczona, lecz
powstrzymuję się od dalszych komentarzy, gdy spogląda na mnie.
Obchodzę stolik i całuję każdego na pożegnanie, a Kate oddaję
pieniądze za lunch.
Odsuwa moją dłoń.
Jesse już zapłacił. Tak?! Spoglądam na Jessego, ale jest zbyt
zajęty żegnaniem się z chłopakami i nie zauważa mnie, Podchodzi do
mnie i razem idziemy do wyjścia. Hej! woła za mną Kate.
Sobota... babski wieczór... drinki...?
Zatrzymuję się i rzucam jej ostrzegawcze spojrzenie. Zdaje się, że
Kate nawet nie zauważyła mojej reakcji. Oczywiście, że nie. Jest zbyt
zajęta czekaniem na minę Jessego. Widzę, że Sam i Drew również
bardzo uważnie się wpatrują, czekając, co zrobi ich kolega. Czuję, że
Jesse napina lekko ciało.
Może w przyszłym tygodniu mówię z największą możliwą
pewnością siebie.
Możesz iść dodaje cicho Jesse.
Mogę iść?! Co ma na myśli, mówiąc, że mogę iść?!
Nie, jutro mamy przyjęcie w Rezydencji. Będę wykończona.
Nie zmieniam zdania. Chciałabym pójść, ale wiem, że mój cholerny
anioł stróż zabroni mi pić alkoholu. Nie upijam się za każdym razem,
ale ostatni raz był z jego winy. Muszę wygadać się Kate. Obie
musimy się wygadać, sądząc po obrocie spraw.
Hej, przecież powiedział, że nie ma nic przeciwko narzeka
Kate.
Porozmawiamy pózniej odpowiadam z przekąsem w nadziei,
że przeczyta między wierszami i zamknie jadaczkę.
Ach tak, oczywiście. Mruga do mnie. Do usłyszenia.
Mam ochotę rzucić w nią torebką, ale Jesse lekko mnie chwyta,
więc posyłam jej jedynie mordercze spojrzenie i pozwalam Jessemu
się wyprowadzić. Wychodzimy na Piccadilly wprost w tłum. Czuję
między nami lekkie napięcie. Puszcza moją dłoń i obejmuje
ramieniem, przysuwając do siebie.
Kiedy skręcamy w Berkeley Street, zatrzymuję się i spoglądam na
Jessego.
Jeśli pójdę z Kate, nie będę mogła pić, prawda?
Nie mówi beznamiętnie. Wznoszę oczy i idę dalej. Możesz
wypić drinka na przyjęciu. Dogania mnie i ponownie kładzie swoją
rękę ma moim barku.
Oczywiście, że mogę wypić na przyjęciu, ponieważ będzie miał na
mnie oko. Problem w tym, że nie czuję się swobodnie, pijąc w jego
obecności.
Naślesz na mnie ochroniarza? %7łeby mnie szpiegował? mówię z
wyrzutem.
Nie każę nikomu cię szpiegować, Avo. Proszę jedynie swoich
pracowników, żeby się tobą opiekowali.
I żeby zadzwonili do ciebie, jeśli nie będę przestrzegała zasad?
żartuję, na co dzga mnie w biodro.
Nie, ale możesz zadzwonić do mnie, jak będziesz czołgała się
przy barze mówi oschle z uniesioną sukienką.
Spoglądam i widzę jego oskarżycielski wzrok. No dobra, byłam na
podłodze, ale nie pełzałam ani nie byłam spita. W każdym razie nie
wtedy. To Kate leżała na podłodze i mnie pociągnęła. A co do
sukienki, no cóż, wytłumaczenie jest banalne. Pewien stojący obok
mnie neurotyk rozszarpał ją na kawałki. Mogłabym pójść z Kate,
wypić kilka kieliszków wina, włożyć coś przyzwoitego i nie czołgać
się po podłodze. Wtedy żaden ochroniarz nie musiałby dzwonić do
Jessego. Może zostałabym na noc u Kate, żebym go nie drażniła.
Zmieję się w duchu z ambitnego planu. Przecież nigdy nie pozwoli mi
przenocować u Kate. Pozwalam, żeby mnie przytulił.
Teraz mnie puść mówię, kiedy zbliżamy się do mojej pracy.
Patrick może nas zobaczyć, a nie wspominałam o jakimkolwiek
biznesowym lunchu z panem Wardem. Sytuacja jest delikatna
Nie odpowiada kategorycznie.
Co będziesz dziś robił? Jestem szczerze zainteresowana. Niech
powie, że musi zająć się interesami, żebym spokojnie mogła pojechać
do Matta po swoje rzeczy. Zachowanie informacji to nie to samo co
kłamstwo.
Myślał o tobie. Wydyma usta.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]