[ Pobierz całość w formacie PDF ]

straszne utracić jedyne dziecko, rozumiała jednak, że opowiadając o tym, tylko skomplikowałaby
sytuację i ich wzajemne stosunki. Oboje wystarczająco cierpieli, nie miała prawa stwarzać sytuacji,
która wymagałaby ich współczucia wobec niej.
- Zawiezć panią do hotelu? - Katie zapytała Lucy.
- Prawdę mówiąc, chciałam panią zaprosić na drinka. Jest kilka spraw, które zamierzałam z
panią omówić.
- Dobrze. Nie mam jednak zbyt wiele czasu. Ruszyła spod  Country Club" i jechała z
powrotem w kierunku St Luke's Cross, kiedy zadzwonił jej telefon komórkowy.
- Detektyw nadinspektor Maguire.
- Katie? Tu Paul. Cieszę się, że cię złapałem, maleńka. Posłuchaj, mój samochód nie chce
zaskoczyć, a za dwadzieścia minut mam zjeść lunch w South's z pewnym facetem z banku. Będziemy
rozmawiali o tym interesie budowlanym. Dzwoniłem po taksówkę, ale nie ma szansy, żeby jakaś po-
jawiła się tutaj wcześniej niż za pół godziny. Pomyślałem...
Katie popatrzyła na zegarek.
- Chcesz, żeby cię podwiezć? Dobrze. Właśnie skończyłam sprawy w Knocknadeenly. Muszę
tylko zawiezć profesor Quinn do  Jury's Inn".
- Wszystko w porządku? - zapytała po chwili Lucy.
- Tak, oczywiście. Mój mąż nie może odpalić samochodu, dlatego będę musiała jechać do
Cobh i go zabrać. Pewnie przełożymy tego drinka na pózniej.
- Mogę jechać z panią. Porozmawiamy po drodze.
- Jeśli nie ma pani nic przeciwko temu...
- Oczywiście, że nie mam. Jestem tu sama, w obcym kraju, i cieszy mnie każde towarzystwo.
Skręciły na wschód i po chwili jechały szeroką, czteropasmową szosą szybkiego ruchu w
kierunku Cobh. Katie włączyła wycieraczki, bo znów zaczęło mżyć.
- Coś pani powiem - odezwała się Lucy po chwili. - Dopiero drugi raz w życiu spotykam się ze
współczesnym rytuałem, w którym ofiarą jest człowiek. Proszę się nie dziwić, że mnie to ekscytuje,
mimo że cała sprawa jest makabryczna.
- To pani zawód. Mój zawód też wiąże się z makabrą. A pierwszy?
- Pierwszy?
- Chodzi mi o ten pierwszy raz, pierwszÄ… rytualnÄ… ofiarÄ™. Przed FionÄ….
- Ach! Nie zrozumiałam. Pewien farmer z Minnesoty złożył całą swoją rodzinę w ofierze bogu
Wendigo. To taki dziwaczny stwór, który podobno żyje w lasach. Jest trochę podobny do irlandzkiej
banshee, ponieważ ukazuje się tylko wtedy, kiedy ktoś ma umrzeć.
- Co zrobił ten farmer?
- Naprawdę chce pani wiedzieć? Wrzucił żonę i trójkę dzieci, jedno po drugim, do maszyny, w
której mielił jedzenie dla inwentarza. %7ływe. Koroner stwierdził, że wszyscy czworo byli świadomi
tego, co się dzieje, nawet wówczas, kiedy przemieleni byli aż do pasa. Obrona próbowała dowodzić
niepoczytalności farmera, uczestniczyłam jednak w procesie jako ekspert i dowiodłam, że postępował
dokładnie według znanych mu wskazówek, jak wywołać Wendigo. Człowiek jest szalony, kiedy
zabija bez powodu. Natomiast nie jest szalony, jeśli dokładnie przeprowadza konkretny rytuał, którego
wypełnienie ma mu przynieść jakieś korzyści. W tym przypadku farmer był niemal bankrutem i
wierzył, że Wendigo zabije jego wierzycieli. Zadziwiające? Jasne. Przerażające? Tak. Jednak nie ma
mowy o tym, żeby uznać farmera za niepoczytalnego. Zastał uznany za winnego popełnienia
morderstwa drugiego stopnia i skazany na dożywotnie więzienie.
- A wiÄ™c nie sÄ…dzi pani, że Tómas Ó Conaill jest niepoczytalny?
- Trudno mi to powiedzieć, zanim nie spotkam się z nim osobiście. Ale żeby zrobić to, co
zrobił, musiał posiąść sporo mrocznej wiedzy. Musiał być także zdeterminowany, przygotowany pod
względem fizycznym i tak dalej. Niech pani tylko pomyśli, jak ciężko zerwać mięso z nóg i rąk żywej
dziewczyny, następnie poćwiartować ją, wywiezć szczątki na środek pola i rozłożyć na nim w taki
sposób, w jaki życzy sobie Morrigain. Pani złoczyńca, Katie, działa jak najbardziej racjonalnie, jeśli
chce pani znać moje zdanie na ten temat. Jest chłodny, metodyczny, a spośród innych chłodnych i
działających metodycznie osobników wyróżnia go to, że bez cienia wątpliwości akceptuje wszystko,
co zawarte jest w mitologii celtyckiej. Był całkowi-c i e przekonany, że Morrigain znów pojawi się
na tym świecie i da mu wszystko, na co on zasługuje. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •