[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powodzenia.
Następnie zwróć się w kierunku magazynu i uczyń to samo.
- Co? Mam błogosławić mojemu konkurentowi, człowiekowi, który chce mnie
zniszczyć?
- Każde udzielone mu błogosławieństwo obróci się na twoją korzyść, zaś zło, którego
życzysz jemu, zniszczy ciebie.
Po sześciu miesiącach sklepikarz wrócił z wieścią, że wprawdzie musiał zamknąć
sklep, tak jak się tego obawiał, ale za to zarządza teraz wielkim magazynem, a jego sprawy
układają się lepiej niż kiedykolwiek.
Grzech
Jedno z najbardziej zaskakujących - i ulubionych zarazem - powiedzeń Mistrza było:
"Bóg jest bliżej grzeszników niż świętych".
I tak to tłumaczył:
- Bóg w niebie prowadzi każdego, łącząc się z nim jakby nicią.
Kiedy ty grzeszysz - zrywasz tę nić.
I wtedy Bóg ją wiąże - i w ten sposób zbliża cię trochę do siebie.
I znów twoje grzechy zrywają nić...
I z każdym węzłem Bóg przyciąga cię coraz bliżej siebie.
Uzdrowienie
Mistrz zapytał kogoś, kto przyszedł do niego z prośbą o pomoc:
- Czy rzeczywiście pragniesz uzdrowienia?
- Gdybym nie pragnął go, to czy zadałbym sobie trud przyjścia do ciebie?
- Oczywiście. Większość ludzi tak postępuje.
Dlaczego?
- Nie szukają uzdrowienia. To zbyt bolesne.
Szukają ulgi.
Do swoich uczniów Mistrz powiedział:
- Ludzie, którzy pragną uzdrowienia, byleby nie łączyło się ono z cierpieniem,
podobni są do tych, którzy opowiadają się za postępem, pod warunkiem, że nie trzeba będzie
dokonać żadnych zmian.
Nauka
Odwiedzającemu, który twierdził, że nie musi szukać Prawdy, ponieważ odnalazł ją w
wierzeniach swojej religii, Mistrz powiedział:
- Znałem studenta, który nigdy nie został matematykiem, ponieważ ślepo wierzył
odpowiedziom podanym na końcu podręcznika... a odpowiedzi - jak na ironię - były
prawidłowe.
Przekonanie
Mistrz przytoczył słowa Arystotelesa:
"W poszukiwaniu prawdy wydaje się rzeczą lepszą, a nawet konieczną wyrzeczenie
się tego, co jest nam najdroższe.
I zastąpił słowo "Prawda" słowem "Bóg".
Jeden z uczniów zwierzył mu się pózniej :
- By szukać Boga, jestem gotów wyrzec się wszystkiego: bogactw, przyjaciół,
rodziny, ojczyzny, nawet życia. Czego jeszcze człowiek może się wyrzec?
Mistrz odpowiedział spokojnie:
- Własnych przekonań co do Boga.
Uczeń odszedł zasmucony - zbyt był przywiązany do swoich przekonań.
Bardziej bał się "niewiedzy" niż śmierci.
Zainteresowanie
- Czego uczy wasz Mistrz? - zapytał jeden z odwiedzających.
- Niczego - odpowiedział uczeń.
- Dlaczego więc przemawia?
- On jedynie wskazuje drogę nie naucza niczego.
Odwiedzający nie zdołał pojąć co to znaczy, dlatego uczeń chcąc sprawę wyjaśnić
powiedział:
- Gdyby Mistrz nas pouczał, uczynilibyśmy z jego nauk przedmiot naszej wiary.
Mistrza nie obchodzi to, w co wierzymy, jedynie obchodzi go to, co widzimy.
Początki
Był to dzień urodzin jednej z uczennic.
- Jaki podarunek chcesz na swoje urodziny? - zapytał Mistrz.
- Coś, co dałoby mi Oświecenie - odpowiedziała.
Mistrz uśmiechnął się.
- Powiedz mi, moja droga, kiedy się urodziłaś - to przyszłaś na świat jak gwiazda z
nieba, czy przyszłaś ze świata, jak liść z drzewa?
Uczennica przez cały dzień rozważała dziwne pytania Mistrza. Potem nagle zobaczyła
odpowiedz, i została oświecona.
Zdemaskowanie
Pewnego dnia Mistrz zapytał:
- Jakie jest, waszym zdaniem, najważniejsze pytanie w religii?
Otrzymał wiele odpowiedzi:
- Czy Bóg istnieje?
- Kim jest Bóg?
- Jaka droga prowadzi do Boga?
- Czy istnieje życie po śmierci?
- Nie - odparł Mistrz. - Najważniejszym pytaniem jest: Kim ja jestem?
Uczniowie zrozumieli co miał na myśli, kiedy przypadkowo podsłuchali jego
rozmowę z pewnym kaznodzieją.
Mistrz: - Tak więc, uważasz, że kiedy umrzesz, twa dusza pójdzie do nieba?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A twoje ciało będzie w grobie?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A jeśli mogę zapytać - gdzie ty będziesz?
Utożsamienie
- Chciałbym zobaczyć Boga.
- Właśnie teraz, w tej chwili, patrzysz na Niego - rzekł Mistrz.
- Dlaczego więc Go nie widzę?
- A dlaczego oko nie widzi siebie? - odparł Mistrz.
Pózniej Mistrz wyjaśnił to w taki sposób:
- Prosić Boga, by objawił samego siebie, to tak jakby prosić nóż, by siebie samego
pokrajał, albo ząb, żeby ugryzł siebie samego.
Zrozumienie
- Każde słowo i każdy odniesiony do Boga obraz jest nie tyle opisem, ile raczej
zniekształceniem.
- Jak więc można mówić o Bogu?
- Milczeniem.
- Dlaczego zatem ty sam mówisz słowami?
Mistrz roześmiał się na cały głos i rzekł: [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
powodzenia.
Następnie zwróć się w kierunku magazynu i uczyń to samo.
- Co? Mam błogosławić mojemu konkurentowi, człowiekowi, który chce mnie
zniszczyć?
- Każde udzielone mu błogosławieństwo obróci się na twoją korzyść, zaś zło, którego
życzysz jemu, zniszczy ciebie.
Po sześciu miesiącach sklepikarz wrócił z wieścią, że wprawdzie musiał zamknąć
sklep, tak jak się tego obawiał, ale za to zarządza teraz wielkim magazynem, a jego sprawy
układają się lepiej niż kiedykolwiek.
Grzech
Jedno z najbardziej zaskakujących - i ulubionych zarazem - powiedzeń Mistrza było:
"Bóg jest bliżej grzeszników niż świętych".
I tak to tłumaczył:
- Bóg w niebie prowadzi każdego, łącząc się z nim jakby nicią.
Kiedy ty grzeszysz - zrywasz tę nić.
I wtedy Bóg ją wiąże - i w ten sposób zbliża cię trochę do siebie.
I znów twoje grzechy zrywają nić...
I z każdym węzłem Bóg przyciąga cię coraz bliżej siebie.
Uzdrowienie
Mistrz zapytał kogoś, kto przyszedł do niego z prośbą o pomoc:
- Czy rzeczywiście pragniesz uzdrowienia?
- Gdybym nie pragnął go, to czy zadałbym sobie trud przyjścia do ciebie?
- Oczywiście. Większość ludzi tak postępuje.
Dlaczego?
- Nie szukają uzdrowienia. To zbyt bolesne.
Szukają ulgi.
Do swoich uczniów Mistrz powiedział:
- Ludzie, którzy pragną uzdrowienia, byleby nie łączyło się ono z cierpieniem,
podobni są do tych, którzy opowiadają się za postępem, pod warunkiem, że nie trzeba będzie
dokonać żadnych zmian.
Nauka
Odwiedzającemu, który twierdził, że nie musi szukać Prawdy, ponieważ odnalazł ją w
wierzeniach swojej religii, Mistrz powiedział:
- Znałem studenta, który nigdy nie został matematykiem, ponieważ ślepo wierzył
odpowiedziom podanym na końcu podręcznika... a odpowiedzi - jak na ironię - były
prawidłowe.
Przekonanie
Mistrz przytoczył słowa Arystotelesa:
"W poszukiwaniu prawdy wydaje się rzeczą lepszą, a nawet konieczną wyrzeczenie
się tego, co jest nam najdroższe.
I zastąpił słowo "Prawda" słowem "Bóg".
Jeden z uczniów zwierzył mu się pózniej :
- By szukać Boga, jestem gotów wyrzec się wszystkiego: bogactw, przyjaciół,
rodziny, ojczyzny, nawet życia. Czego jeszcze człowiek może się wyrzec?
Mistrz odpowiedział spokojnie:
- Własnych przekonań co do Boga.
Uczeń odszedł zasmucony - zbyt był przywiązany do swoich przekonań.
Bardziej bał się "niewiedzy" niż śmierci.
Zainteresowanie
- Czego uczy wasz Mistrz? - zapytał jeden z odwiedzających.
- Niczego - odpowiedział uczeń.
- Dlaczego więc przemawia?
- On jedynie wskazuje drogę nie naucza niczego.
Odwiedzający nie zdołał pojąć co to znaczy, dlatego uczeń chcąc sprawę wyjaśnić
powiedział:
- Gdyby Mistrz nas pouczał, uczynilibyśmy z jego nauk przedmiot naszej wiary.
Mistrza nie obchodzi to, w co wierzymy, jedynie obchodzi go to, co widzimy.
Początki
Był to dzień urodzin jednej z uczennic.
- Jaki podarunek chcesz na swoje urodziny? - zapytał Mistrz.
- Coś, co dałoby mi Oświecenie - odpowiedziała.
Mistrz uśmiechnął się.
- Powiedz mi, moja droga, kiedy się urodziłaś - to przyszłaś na świat jak gwiazda z
nieba, czy przyszłaś ze świata, jak liść z drzewa?
Uczennica przez cały dzień rozważała dziwne pytania Mistrza. Potem nagle zobaczyła
odpowiedz, i została oświecona.
Zdemaskowanie
Pewnego dnia Mistrz zapytał:
- Jakie jest, waszym zdaniem, najważniejsze pytanie w religii?
Otrzymał wiele odpowiedzi:
- Czy Bóg istnieje?
- Kim jest Bóg?
- Jaka droga prowadzi do Boga?
- Czy istnieje życie po śmierci?
- Nie - odparł Mistrz. - Najważniejszym pytaniem jest: Kim ja jestem?
Uczniowie zrozumieli co miał na myśli, kiedy przypadkowo podsłuchali jego
rozmowę z pewnym kaznodzieją.
Mistrz: - Tak więc, uważasz, że kiedy umrzesz, twa dusza pójdzie do nieba?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A twoje ciało będzie w grobie?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A jeśli mogę zapytać - gdzie ty będziesz?
Utożsamienie
- Chciałbym zobaczyć Boga.
- Właśnie teraz, w tej chwili, patrzysz na Niego - rzekł Mistrz.
- Dlaczego więc Go nie widzę?
- A dlaczego oko nie widzi siebie? - odparł Mistrz.
Pózniej Mistrz wyjaśnił to w taki sposób:
- Prosić Boga, by objawił samego siebie, to tak jakby prosić nóż, by siebie samego
pokrajał, albo ząb, żeby ugryzł siebie samego.
Zrozumienie
- Każde słowo i każdy odniesiony do Boga obraz jest nie tyle opisem, ile raczej
zniekształceniem.
- Jak więc można mówić o Bogu?
- Milczeniem.
- Dlaczego zatem ty sam mówisz słowami?
Mistrz roześmiał się na cały głos i rzekł: [ Pobierz całość w formacie PDF ]