[ Pobierz całość w formacie PDF ]
znana była jako Harriet Lamb (Lamb było to jego nazwisko rodowe) i potrafiła,
inaczej niż Sophia Baddełey, zapewnić sobie korzystny kontrakt. Także Emily
wkrótce zmieniła nazwisko na Pott. Bardzo możliwe, że zgodnie z tym zwyczajem
Elizabeth Cane zaczęła występować jako pani Armistead.
Elizabeth szybko została utrzymanką na bardzo wysokim poziomie. Według Town
and
Country Magazine" jednym z najwcześniejszych jej patronów był młody diuk A-r"
(diuk Ancaster, ten od ananasa Sophii Baddełey), który umieścił ją w domu przy
Portman Sąuare**. Po Anca-sterze przyszedł diuk Dorset (wyśmiewany przez Town
and Country" jako szlachetny amator krykieta"), a wkrótce po nim nastąpił earl
Der-by ( lord Champetre"). Kiedy diuk Dorset poznał Elizabeth, był świeżo po
rozstaniu z inną sławną kurtyzaną, Nancy Parsons.
* Hickey uważał to za dziwne, ale ponieważ przebywał kilka lat za granicą, mogło
to być dla niego zaskakującą nowos'cią. Kobiety chętnie zmieniały nazwisko,
jeśli bowiem kochanek był wysokiego rodu i bardzo bogaty, noszenie jego nazwiska
dodawało prestiżu. Ciekawe, czy jeżeli taki związek zapowiadał się jako trwały,
uważały, że zawarły swego rodzaju nieoficjalne małżeństwo.
** Town and Country Magazine" z 1779 roku w rubryce Tete aTete" donosi, że
Elizabeth podczas związku z Ancasterem miała romans z innym mężczyzną-
pewnym
porucznikiem piechoty", z którym miała dziecko. Nie znalazłam żadnych innych
zapisów, które mogłyby rzucić światło na tę sprawę.
90
W XVIII wieku modny arystokratyczny świat, stanowiący towarzystwo", był bardzo
mały. Większość jego członków była ze sobą jakoś powiązana - albo oficjalnie,
przez małżeństwa lub zawiłe stosunki pokrewieństwa, albo nieoficjalnie, przez
mniej uporządkowane związki, kochanków i metresy. Półświatek, do którego
należała teraz Elizabeth Armistead, stanowił odrębną, rządzącą się własnymi
prawami, równoległą do tamtego planetę, ale często w ich wiecznym obrocie orbity
obu światów się przecinały*.
Kiedy diuk Dorset zwrócił spojrzenie na małżonkę earla Derby (której, kiedy
odkryto jej niewierność, wyrzekła się rodzina), wydawało się naturalne, że earl
powinien przejąć poprzednią metresę diuka, Elizabeth. Może chcąc wziąć odwet na
niewiernej małżonce i jej kochanku, earl okazał się niezmiernie hojny dla nowej
metresy. Wynajął dla niej dom w Hampstead - rozpisywał się Town and Country
Magazine" - przydzielił do jej użytku własny powóz i dwa piękne wierzchowce, a
że w swej obecnej sytuacji nie czyni żadnego sekretu z tej miłości, często się
ich widuje razem w pogodny dzień na konnej przejażdżce w Hyde Parku i spotyka na
drodze do Hampstead. Wydają się wzajem z siebie radzi, a że jego lordowska mość
ma już dosyć małżeństwa, będzie to zapewne długotrwały związek"14.
Związek ten nie trwał jednak długo. Po earlu Derby przyszedł wicehrabia
Bolingbroke - znany wśród przyjaciół jako Bully, czyli Byczek -który kilka lat
przedtem rozwiódł się z żoną, gdy ta go zdradziła (wyszła potem za kochanka i
została lady Dianą Beauclerk). Byczek w pełni zasłużył na swoje przezwisko. Nie
tylko miał zwykłe przywary arystokratycznej młodzieży XVIII wieku - oddawał się
rozpuście, uprawiał hazard i grał bez opamiętania na wyścigach konnych w
Newmarket - ale podobno bil swoją żonę i się nad nią znęcał. Tego, na szczęście,
Elizabeth z nim nie doświadczyła. Miała szczególny talent do wydobywania z ludzi
wszystkiego, co w nich najlepsze, nawet z brutalnego Byczka**. KorzystajÄ…c, jak
wszystkie cieszące się wzięciem kurtyzany, z większej
* Pierwszym patronem Nancy Parson był niejaki pan Horton, którego nazwiskiem się
niekiedy posługiwała. Pani Horton diuka Graftona, pani Horton diuka Dorseta,
pani Horton każdego", pisał o niej zjadliwie Horace Walpole.
** Byczek nie był całkiem bezwartościowym człowiekiem. Był wytrawnym znawcą i
zbieraczem porcelany i sreber, na które wydawał bajońskie sumy. W ciągu trzech
lat, między rokiem 1775 a 1778, wydał na swoją kolekcję trzynaście tysięcy
osiemset ludwików (w owych czasach jeden ludwik stanowił przeciętne miesięczne
wynagrodzenie pracujÄ…cej kobiety). Zob. znakomitÄ… pracÄ™ Caroli Hicks, Improper
Pursuits: The Scandalous Life ofLady Diana Beauclerk.
91
wolnos'ci i autonomii niż żona, poznała nie tylko jego wysoko urodzonych
przyjaciół, ale także dwóch synów - Fredericka i George'a St Johna - którzy
pozostali jej oddanymi przyjaciółmi do końca życia (jeden z wnuków Byczka, Henry,
czwarty wicehrabia Bolingbrooke, uczestniczył siedemdziesiąt lat pózniej w
pogrzebie Elizabeth).
Kiedy jej związek z Byczkiem dobiegał przyjacielsko do końca, Elizabeth nie była
już naiwnym dziewczątkiem z King's Place, ale w pełni rozkwitłą znakomitością
swego miasta. Popularność w kręgach arystokratycznych uczyniła ją modną.
Następny związek z bajecznie bogatym generałem Richardem Smithem
(przedstawionym
satyrycznie w Town and Country Magazine" jako sir Matthew Mite, Nabab ze sztuki
Samuela Foote'a pod tym samym tytułem), zapewnił jej finansową niezależność,
warunek sine ąua non w karierze córy Cyprydy.
MiÅ‚oÅ›ciÄ…, tak jak i innymi ludzkimi poczynaniami, rzÄ…dzi moda -pisaÅ‚ »Town and
Country Magazine« - i chociaż należy przyznać, że pani A-st-d jest bardzo
elegancką i piękną kobietą, to gdyby nie była tak wysoko ceniona wśród
współczesnych dandysów, sir Matthew zapewne nie zwróciłby na nią większej
uwagi.
Ale jako człowiek o dobrym smaku, by ustalić swoją reputację, musi mieć metresę,
tak jak musi mieć kucharza, a o jego smaku świadczy trafność jego wyboru. A któż
mógłby dać lepsze świadectwo zaletom miłosnym mężczyzny niż pani A-st-d, która
może się pochwalić, że zdobyła dwóch diuków, jednego markiza, czterech hrabiów i
jednego wicehrabiego?"15
Mogło to być prawdą w przypadku takiego karierowicza jak Smith, ale nie sama
moda przyczyniła się do sukcesu Elizabeth. Co w niej tak urzekało mężczyzn?
Inaczej niż Sophia Baddeley, której karierę napędzała alchemiczna moc jej sławy
i wielkiej urody, Elizabeth zbudowała swoją na czymś bardziej subtelnym i
zarazem trwalszym. Choć często opisywano ją jako piękną, Elizabeth nie emanowała
tak jak Sophia erotyzmem. Wielbiciele uważali ją raczej za czarującą niż
klasycznie piękną, a jej postać, choć elegancka, została określona w Westmin-
ster Magazine" jako krzepka". Była mistrzynią w sztuce ściągania na siebie
uwagi i uwodzenia", ale posiadła także inną rzadką i chyba ważniejszą sztukę:
była dobrą, wrażliwą słuchaczką. Właśnie ta umiejętność, ta urzekająca łagodność
charakteru, która pozwalała mężczyznie w jej obecności czuć się pępkiem świata, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
znana była jako Harriet Lamb (Lamb było to jego nazwisko rodowe) i potrafiła,
inaczej niż Sophia Baddełey, zapewnić sobie korzystny kontrakt. Także Emily
wkrótce zmieniła nazwisko na Pott. Bardzo możliwe, że zgodnie z tym zwyczajem
Elizabeth Cane zaczęła występować jako pani Armistead.
Elizabeth szybko została utrzymanką na bardzo wysokim poziomie. Według Town
and
Country Magazine" jednym z najwcześniejszych jej patronów był młody diuk A-r"
(diuk Ancaster, ten od ananasa Sophii Baddełey), który umieścił ją w domu przy
Portman Sąuare**. Po Anca-sterze przyszedł diuk Dorset (wyśmiewany przez Town
and Country" jako szlachetny amator krykieta"), a wkrótce po nim nastąpił earl
Der-by ( lord Champetre"). Kiedy diuk Dorset poznał Elizabeth, był świeżo po
rozstaniu z inną sławną kurtyzaną, Nancy Parsons.
* Hickey uważał to za dziwne, ale ponieważ przebywał kilka lat za granicą, mogło
to być dla niego zaskakującą nowos'cią. Kobiety chętnie zmieniały nazwisko,
jeśli bowiem kochanek był wysokiego rodu i bardzo bogaty, noszenie jego nazwiska
dodawało prestiżu. Ciekawe, czy jeżeli taki związek zapowiadał się jako trwały,
uważały, że zawarły swego rodzaju nieoficjalne małżeństwo.
** Town and Country Magazine" z 1779 roku w rubryce Tete aTete" donosi, że
Elizabeth podczas związku z Ancasterem miała romans z innym mężczyzną-
pewnym
porucznikiem piechoty", z którym miała dziecko. Nie znalazłam żadnych innych
zapisów, które mogłyby rzucić światło na tę sprawę.
90
W XVIII wieku modny arystokratyczny świat, stanowiący towarzystwo", był bardzo
mały. Większość jego członków była ze sobą jakoś powiązana - albo oficjalnie,
przez małżeństwa lub zawiłe stosunki pokrewieństwa, albo nieoficjalnie, przez
mniej uporządkowane związki, kochanków i metresy. Półświatek, do którego
należała teraz Elizabeth Armistead, stanowił odrębną, rządzącą się własnymi
prawami, równoległą do tamtego planetę, ale często w ich wiecznym obrocie orbity
obu światów się przecinały*.
Kiedy diuk Dorset zwrócił spojrzenie na małżonkę earla Derby (której, kiedy
odkryto jej niewierność, wyrzekła się rodzina), wydawało się naturalne, że earl
powinien przejąć poprzednią metresę diuka, Elizabeth. Może chcąc wziąć odwet na
niewiernej małżonce i jej kochanku, earl okazał się niezmiernie hojny dla nowej
metresy. Wynajął dla niej dom w Hampstead - rozpisywał się Town and Country
Magazine" - przydzielił do jej użytku własny powóz i dwa piękne wierzchowce, a
że w swej obecnej sytuacji nie czyni żadnego sekretu z tej miłości, często się
ich widuje razem w pogodny dzień na konnej przejażdżce w Hyde Parku i spotyka na
drodze do Hampstead. Wydają się wzajem z siebie radzi, a że jego lordowska mość
ma już dosyć małżeństwa, będzie to zapewne długotrwały związek"14.
Związek ten nie trwał jednak długo. Po earlu Derby przyszedł wicehrabia
Bolingbroke - znany wśród przyjaciół jako Bully, czyli Byczek -który kilka lat
przedtem rozwiódł się z żoną, gdy ta go zdradziła (wyszła potem za kochanka i
została lady Dianą Beauclerk). Byczek w pełni zasłużył na swoje przezwisko. Nie
tylko miał zwykłe przywary arystokratycznej młodzieży XVIII wieku - oddawał się
rozpuście, uprawiał hazard i grał bez opamiętania na wyścigach konnych w
Newmarket - ale podobno bil swoją żonę i się nad nią znęcał. Tego, na szczęście,
Elizabeth z nim nie doświadczyła. Miała szczególny talent do wydobywania z ludzi
wszystkiego, co w nich najlepsze, nawet z brutalnego Byczka**. KorzystajÄ…c, jak
wszystkie cieszące się wzięciem kurtyzany, z większej
* Pierwszym patronem Nancy Parson był niejaki pan Horton, którego nazwiskiem się
niekiedy posługiwała. Pani Horton diuka Graftona, pani Horton diuka Dorseta,
pani Horton każdego", pisał o niej zjadliwie Horace Walpole.
** Byczek nie był całkiem bezwartościowym człowiekiem. Był wytrawnym znawcą i
zbieraczem porcelany i sreber, na które wydawał bajońskie sumy. W ciągu trzech
lat, między rokiem 1775 a 1778, wydał na swoją kolekcję trzynaście tysięcy
osiemset ludwików (w owych czasach jeden ludwik stanowił przeciętne miesięczne
wynagrodzenie pracujÄ…cej kobiety). Zob. znakomitÄ… pracÄ™ Caroli Hicks, Improper
Pursuits: The Scandalous Life ofLady Diana Beauclerk.
91
wolnos'ci i autonomii niż żona, poznała nie tylko jego wysoko urodzonych
przyjaciół, ale także dwóch synów - Fredericka i George'a St Johna - którzy
pozostali jej oddanymi przyjaciółmi do końca życia (jeden z wnuków Byczka, Henry,
czwarty wicehrabia Bolingbrooke, uczestniczył siedemdziesiąt lat pózniej w
pogrzebie Elizabeth).
Kiedy jej związek z Byczkiem dobiegał przyjacielsko do końca, Elizabeth nie była
już naiwnym dziewczątkiem z King's Place, ale w pełni rozkwitłą znakomitością
swego miasta. Popularność w kręgach arystokratycznych uczyniła ją modną.
Następny związek z bajecznie bogatym generałem Richardem Smithem
(przedstawionym
satyrycznie w Town and Country Magazine" jako sir Matthew Mite, Nabab ze sztuki
Samuela Foote'a pod tym samym tytułem), zapewnił jej finansową niezależność,
warunek sine ąua non w karierze córy Cyprydy.
MiÅ‚oÅ›ciÄ…, tak jak i innymi ludzkimi poczynaniami, rzÄ…dzi moda -pisaÅ‚ »Town and
Country Magazine« - i chociaż należy przyznać, że pani A-st-d jest bardzo
elegancką i piękną kobietą, to gdyby nie była tak wysoko ceniona wśród
współczesnych dandysów, sir Matthew zapewne nie zwróciłby na nią większej
uwagi.
Ale jako człowiek o dobrym smaku, by ustalić swoją reputację, musi mieć metresę,
tak jak musi mieć kucharza, a o jego smaku świadczy trafność jego wyboru. A któż
mógłby dać lepsze świadectwo zaletom miłosnym mężczyzny niż pani A-st-d, która
może się pochwalić, że zdobyła dwóch diuków, jednego markiza, czterech hrabiów i
jednego wicehrabiego?"15
Mogło to być prawdą w przypadku takiego karierowicza jak Smith, ale nie sama
moda przyczyniła się do sukcesu Elizabeth. Co w niej tak urzekało mężczyzn?
Inaczej niż Sophia Baddeley, której karierę napędzała alchemiczna moc jej sławy
i wielkiej urody, Elizabeth zbudowała swoją na czymś bardziej subtelnym i
zarazem trwalszym. Choć często opisywano ją jako piękną, Elizabeth nie emanowała
tak jak Sophia erotyzmem. Wielbiciele uważali ją raczej za czarującą niż
klasycznie piękną, a jej postać, choć elegancka, została określona w Westmin-
ster Magazine" jako krzepka". Była mistrzynią w sztuce ściągania na siebie
uwagi i uwodzenia", ale posiadła także inną rzadką i chyba ważniejszą sztukę:
była dobrą, wrażliwą słuchaczką. Właśnie ta umiejętność, ta urzekająca łagodność
charakteru, która pozwalała mężczyznie w jej obecności czuć się pępkiem świata, [ Pobierz całość w formacie PDF ]