[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wstępu, Chandos obcinał włosy na modłę białych, Chandos.
- Co teraz zrobimy?
zakładał pas z rewolwerem, pojawiał się w mieście
 Słyszałem, że Smith zaszył się w Paris w Teksasie.
i dopadał zabójców.
Zapadła chwila milczenia.
Kowboje znani jedynie pod imieniem Tad i Carl na
- A kobieta?
wieść, że poszukuje ich Chandos, w popłochu uciekli
 Ona też wybiera się do Teksasu.
z miasta. Wpadli jednak prosto w ręce Skaczącego
 Rozumiem, że nie chcesz naszego towarzystwa.
Wilka. Pózniej w podobny sposób Chandos odnalazł
Chandos wyszczerzył zęby.
Cincinnatiego i Curly'ego. Zginęli z jego ręki.
 Nie sądzę, by ona to zrozumiała. Twój widok
Lecz najdłużej poszukiwał Wade'a Smitha. Wade'a
śmiertelnie ją wystraszył. Gdyby ujrzała pozostałych,
Smitha, który, podobnie jak Trask, nieustannie mu się
wpadłaby w histerię.
wymykał.
- W takim razie wiedz, że gdybyś nas potrzebował,
John Handley dobrowolnie dostarczyÅ‚ mu infor­
będziemy w pobliżu - obiecał Skaczący Wilk i tak samo
macji, których nie udzielił przed śmiercią gruby
bezszeletnie, jak się pojawił, zniknął w ciemnościach.
farmer. PodaÅ‚ imiona i nazwiska wszystkich uczest­
Chandos stał długą chwilę, spoglądając w czarne
ników napadu. MÅ‚odÄ… żonÄ™ SkaczÄ…cego Wilka zamor­
niebo. W środku czuł pustkę, która go nie opuści,
dował Trask i Komancz nie zamierzał spocząć, dopóki
114
115
Ale najpiękniejsze nawet rzeczy mają swój kres.
dopóki nie zginie ostatni z oprawców. Dopiero wtedy
Chandos odsunął ją od siebie na wyciągnięcie ramion,
jego bliscy zaznają spokoju i przestaną wołać w jego
zmuszając, by zabrała ręce z jego szyi.
snach.
Na widok błękitnego jak niebo spojrzenia poczuła
Kiedy usłyszał dziki krzyk wzywający jego imię,
w gÅ‚owie zamÄ™t. Odruchowo podniosÅ‚a rÄ™kÄ™ i do­
krew zastygła mu w żyłach. To nie był sen. Chandosa
tknęła palcami ust.
ogarnął strach, jakiego nie czuł od straszliwego dnia,
 Dlaczego... dlaczego to zrobiłeś?
kiedy wrócił do domu.
Dobre sobie. Miał ją tak blisko, a ona pyta dlaczego.
Biegł jak niesiony wiatrem.
Czegóż innego mógł się spodziewać po dziewicy? Pyta
- Co się stało? - zapytał, gdy znalazł się już przy
dlaczego? Jej delikatne, dojrzałe piersi przyciśnięte go
Courtney.  Powiedz.
jego torsu. Ramiona o jedwabistej skórze na jego szyi.
Dziewczyna przylgnęła caÅ‚ym ciaÅ‚em do jego nagie­
MiaÅ‚a na sobie tylko cienkÄ… koszulÄ™ i halkÄ™, przez któ­
go torsu.
re biło od niej ciepło. A ona pyta dlaczego? Dobry
- Przepraszam  bełkotała, tuląc mu do ramienia
Boże!
twarz. - Obudziłam się i zobaczyłam, że ciebie nie ma.
 Chandos? - nie ustępowała.
Nie chciałam krzyczeć... naprawdę nie chciałam... ale
Sam nie wiedział, co jeszcze by zrobił, gdyby nie
przyszło mi do głowy, że mnie zostawiłeś. Tak... tak
dostrzegÅ‚ tuż za Courtney SkaczÄ…cego Wilka. Przyja­
bardzo się wystraszyłam. Chandos, nie opuścisz mnie,
ciel z pewnością też usłyszał krzyk i przybył na pomoc.
prawda?
Ile widział? Zbyt dużo, jak domyślił się Chandos na
Chwycił Courtney za włosy, odchylił jej głowę
widok uśmieszku przyjaciela. Po chwili Skaczący Wilk
i zaczął całować twarz. Mocno, drapieżnie. Jego usta,
zniknął w ciemności.
usta, które wydawaÅ‚y siÄ™ tak bardzo wrażliwe, przywa­
Chandos głęboko odetchnął.
rły do jej warg. W pieszczocie nie było niczego
 Proszę o tym zapomnieć - mruknął. - Uznałem,
delikatnego. Nie byÅ‚o niczego delikatnego ani w sa­
że tylko tak zdołam panią uspokoić.
mym pocałunku, ani w sposobie, w jaki tulił do siebie
- Aha.
dziewczynÄ™.
Do licha, czyżby ten pomruk wyrażał rozczarowanie?
W chwilę pózniej w jej przerażenie zaczęło się
Czyżby nie zdawaÅ‚a sobie sprawy, jak niewiele brako­
wkradać inne uczucie. Miała wrażenie, że dół brzucha
wało, by już leżała na plecach na ziemi? Nie. Nie miała
zalewa jej fala gorąca; uczucie, którego doświadczała
najmniejszego pojęcia, jakie wzbudza w nim emocje.
już wcześniej.
Podszedł do ognia i ze złością wrzucił do płomieni
Gdy w końcu dotarło do niej, że i ona z całych sił tuli
kawałek drewna. Nie odwracając głowy, burknął:
się do Chandosa, chciała go odepchnąć. Nie wykonała
jednak ruchu. Pragnęła, by mężczyzna całował ją
- Niech pani idzie spać.
w nieskończoność.
- Gdzie byłeś?
116
117
że gdzieś tam jest. Ona też z największą ochotą
 Usłyszałem jakiś hałas i chciałem zobaczyć, co to
wykąpałaby się cała, zamiast spryskiwać tylko wodą
jest. Nic nie znalazłem. A pani najpierw powinna
twarz i ręce. Z pewnością taka kąpiel wpłynęłaby
sprawdzić, czy jest mój koń, i dopiero wtedy wyciągać
cudownie na jej obolałe mięśnie.
wnioski. Proszę to sobie zapamiętać raz na zawsze.
Wciąż nie spała, kiedy wrócił Chandos. Ponieważ
Courtney jÄ™knęła w duchu. ZrobiÅ‚a z siebie kom­
obawiała się, że jeszcze nie opuścił go gniew na tyle, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •