[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ani na chwilê rêkawic, kapturów i butów. Wystawiajcie na mróz jak
najmniejsz¹ powierzchniê ciaÅ‚a.
ZaÅ‚o¿ê siê, ¿e mo¿na tu zÅ‚apaæ zabójczy katar powiedziaÅ‚
Skierka.
Tutaj nie ma kataru rzekła Ulla. Jest za zimno dla zaraz-
ków, które go powoduj¹. To powinno daæ ci pewne pojêcie o tym,
jak surowe panuj¹ tu warunki.
Musimy zrobiæ spis posiadanych rzeczy. Najpierw ułó¿my je
w kupkach ¿ywnoSæ, leki, broñ, sprzêt obozowy. Dobrze? Skierka,
ty zbierzesz ¿ywnoSæ i lekarstwa, Indy zajmie siê broni¹, a ja oceniê
sprzêt obozowy.
Kilka minut póxniej Indy powiedział:
Nie mamy broni, jeSli nie liczyæ tych dwóch no¿y mySliw-
skich. Oraz mojego rewolweru i bata.
Gdzie automaty i temu podobne? zapytała Ulla.
Chyba wypadły, kiedy walczyliSmy z Dieterem.
Co za marnotrawstwo. Ulla pokiwaÅ‚a gÅ‚ow¹. Ile masz amu-
nicji?
Piêæ nabojów odpowiedziaÅ‚ Indy.
Ulla skinêÅ‚a gÅ‚ow¹ przypasuj¹c jeden z no¿y mySliwskich, a drugi
dała Skierce.
W takim razie musimy je zachowaæ na czarn¹ godzinê. A co
z jedzeniem i lekami?
Mamy piêæ puszek fasoli oznajmiÅ‚ Skierka zamarzniêtych
na koSæ. Kilka z nich pêkÅ‚o. Poza tym mamy jeszcze poÅ‚eæ sÅ‚oniny,
puszkê sardynek i dwa batony hershey. Jest te¿ jedna standardowa
obozowa apteczka, najprostsze Srodki.
Niexle, zwa¿ywszy na okolicznoSci powiedziaÅ‚a Ulla. Teraz
kolej na mnie. Mamy dwa Spiwory, koc, jeden piecyk gazowy z kani-
sterkiem paliwa, pudeÅ‚ko zapaÅ‚ek i jedn¹ maÅ‚¹ flagê amerykañsk¹.
Nie mamy namiotu? zapytał Skierka.
Nie odparÅ‚a Ulla. Ale mo¿emy wybudowaæ igloo. Poka¿ê
wam, jak siê to robi. To ciê¿ka praca, ale siê opÅ‚aci warto mieæ
jak¹S ochronê przed ¿ywioÅ‚ami.
166
MogÅ‚o byæ gorzej stwierdziÅ‚ Indy. Jak s¹dzisz, Ulla, jak
du¿y mo¿e byæ ten kawaÅ‚ lodu?
Trudno powiedzieæ rzekÅ‚a Ulla. Ale przypuszczam, ¿e ma
przynajmniej piêæset metrów. Kiedy rozbijemy obóz, jedno z nas
powinno ostro¿nie obejSæ krawêdzie, ¿eby siê przekonaæ.
Skierka, zdoÅ‚aÅ‚eS ustaliæ nasze poÅ‚o¿enie?
WÅ‚aSnie to chciaÅ‚em panu powiedzieæ, kiedy lód zacz¹Å‚ pêkaæ
odparÅ‚ zapytany. Pomiar, który uzyskaÅ‚em, wydaje siê kompletnie
bez sensu. Spójrzcie na sÅ‚oñce jakie jest czerwone i dziwne. Nadal
stoi wysoko nad horyzontem, a wygl¹da to tak, jakbySmy ogl¹dali
zachód sÅ‚oñca przez warstwy atmosfery.
PoÅ‚o¿enie nalegaÅ‚ Indy.
WedÅ‚ug moich obliczeñ i map, powinniSmy znajdowaæ siê gÅ‚ê-
boko poni¿ej koÅ‚a podbiegunowego na przykÅ‚ad gdzieS na wybrze-
¿u Norwegii. Ale oczywiScie to bzdura.
Potrafisz to wyjaSniæ?
Nie odparÅ‚ Skierka. Ale jest tak, jakbySmy znajdowali siê
na krawêdzi jakiejS wielkiej pÅ‚aszczyzny, która przechyla siê w kie-
runku Srodka ziemi. Wiem, ¿e to niemo¿liwe.
Za kilka godzin dokonaj ponownych pomiarów poinstru-
owaÅ‚ go Indy. Mo¿e po prostu siê pomyliÅ‚eS z radoSci po wyl¹do-
waniu.
Proszê wybaczyæ, doktorze Jones powiedziaÅ‚ Skierka ale
ja nie mylê siê w obliczeniach. Prawdê powiedziawszy, s¹ one dla
mnie dziwnie pokrzepiaj¹ce.
Tak czy siak, spróbuj ponownie rzekł Indy.
Bez radia zastanowiÅ‚ siê Skierka i na ruchomym bloku
lodu jak oni nas znajd¹?
Wszyscy wstawaæ! zawoÅ‚aÅ‚a Ulla. Przygotujcie cokolwiek,
co nadaje siê do kopania. Postawimy sobie porz¹dne schronienie.
SzeSæ godzin póxniej Indy le¿aÅ‚ wyczerpany we wnêtrzu kopu-
lastego igloo zbudowanego ze Sniegu i lodu, podczas gdy Skierka
podgrzewaÅ‚ puszkê fasoli na niewielkim piecu. Indy siêgn¹Å‚ po pusz-
kê sardynek z zamiarem jej otworzenia, kiedy Ulla wyszarpnêÅ‚a mu
j¹ z r¹k.
PodzieliÅ‚bym siê przecie¿ Indy wygl¹daÅ‚ na nieco ura¿onego.
Lepiej nam posÅ‚u¿¹ jako przynêta powiedziaÅ‚a Ulla. Zro-
biê haczyk i mamy tu trochê linki, wykorzystamy j¹ jako ¿yÅ‚kê. Mo¿e
uda nam siê zÅ‚apaæ rybê, która nasyci nas na caÅ‚y dzieñ, a nie tylko
na godzinê.
167
RobiÅ‚a to pani ju¿ kiedyS, prawda? zapytaÅ‚ Skierka.
Nie w takich warunkach rzekła Ulla. Lecz owszem, w wie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
ani na chwilê rêkawic, kapturów i butów. Wystawiajcie na mróz jak
najmniejsz¹ powierzchniê ciaÅ‚a.
ZaÅ‚o¿ê siê, ¿e mo¿na tu zÅ‚apaæ zabójczy katar powiedziaÅ‚
Skierka.
Tutaj nie ma kataru rzekła Ulla. Jest za zimno dla zaraz-
ków, które go powoduj¹. To powinno daæ ci pewne pojêcie o tym,
jak surowe panuj¹ tu warunki.
Musimy zrobiæ spis posiadanych rzeczy. Najpierw ułó¿my je
w kupkach ¿ywnoSæ, leki, broñ, sprzêt obozowy. Dobrze? Skierka,
ty zbierzesz ¿ywnoSæ i lekarstwa, Indy zajmie siê broni¹, a ja oceniê
sprzêt obozowy.
Kilka minut póxniej Indy powiedział:
Nie mamy broni, jeSli nie liczyæ tych dwóch no¿y mySliw-
skich. Oraz mojego rewolweru i bata.
Gdzie automaty i temu podobne? zapytała Ulla.
Chyba wypadły, kiedy walczyliSmy z Dieterem.
Co za marnotrawstwo. Ulla pokiwaÅ‚a gÅ‚ow¹. Ile masz amu-
nicji?
Piêæ nabojów odpowiedziaÅ‚ Indy.
Ulla skinêÅ‚a gÅ‚ow¹ przypasuj¹c jeden z no¿y mySliwskich, a drugi
dała Skierce.
W takim razie musimy je zachowaæ na czarn¹ godzinê. A co
z jedzeniem i lekami?
Mamy piêæ puszek fasoli oznajmiÅ‚ Skierka zamarzniêtych
na koSæ. Kilka z nich pêkÅ‚o. Poza tym mamy jeszcze poÅ‚eæ sÅ‚oniny,
puszkê sardynek i dwa batony hershey. Jest te¿ jedna standardowa
obozowa apteczka, najprostsze Srodki.
Niexle, zwa¿ywszy na okolicznoSci powiedziaÅ‚a Ulla. Teraz
kolej na mnie. Mamy dwa Spiwory, koc, jeden piecyk gazowy z kani-
sterkiem paliwa, pudeÅ‚ko zapaÅ‚ek i jedn¹ maÅ‚¹ flagê amerykañsk¹.
Nie mamy namiotu? zapytał Skierka.
Nie odparÅ‚a Ulla. Ale mo¿emy wybudowaæ igloo. Poka¿ê
wam, jak siê to robi. To ciê¿ka praca, ale siê opÅ‚aci warto mieæ
jak¹S ochronê przed ¿ywioÅ‚ami.
166
MogÅ‚o byæ gorzej stwierdziÅ‚ Indy. Jak s¹dzisz, Ulla, jak
du¿y mo¿e byæ ten kawaÅ‚ lodu?
Trudno powiedzieæ rzekÅ‚a Ulla. Ale przypuszczam, ¿e ma
przynajmniej piêæset metrów. Kiedy rozbijemy obóz, jedno z nas
powinno ostro¿nie obejSæ krawêdzie, ¿eby siê przekonaæ.
Skierka, zdoÅ‚aÅ‚eS ustaliæ nasze poÅ‚o¿enie?
WÅ‚aSnie to chciaÅ‚em panu powiedzieæ, kiedy lód zacz¹Å‚ pêkaæ
odparÅ‚ zapytany. Pomiar, który uzyskaÅ‚em, wydaje siê kompletnie
bez sensu. Spójrzcie na sÅ‚oñce jakie jest czerwone i dziwne. Nadal
stoi wysoko nad horyzontem, a wygl¹da to tak, jakbySmy ogl¹dali
zachód sÅ‚oñca przez warstwy atmosfery.
PoÅ‚o¿enie nalegaÅ‚ Indy.
WedÅ‚ug moich obliczeñ i map, powinniSmy znajdowaæ siê gÅ‚ê-
boko poni¿ej koÅ‚a podbiegunowego na przykÅ‚ad gdzieS na wybrze-
¿u Norwegii. Ale oczywiScie to bzdura.
Potrafisz to wyjaSniæ?
Nie odparÅ‚ Skierka. Ale jest tak, jakbySmy znajdowali siê
na krawêdzi jakiejS wielkiej pÅ‚aszczyzny, która przechyla siê w kie-
runku Srodka ziemi. Wiem, ¿e to niemo¿liwe.
Za kilka godzin dokonaj ponownych pomiarów poinstru-
owaÅ‚ go Indy. Mo¿e po prostu siê pomyliÅ‚eS z radoSci po wyl¹do-
waniu.
Proszê wybaczyæ, doktorze Jones powiedziaÅ‚ Skierka ale
ja nie mylê siê w obliczeniach. Prawdê powiedziawszy, s¹ one dla
mnie dziwnie pokrzepiaj¹ce.
Tak czy siak, spróbuj ponownie rzekł Indy.
Bez radia zastanowiÅ‚ siê Skierka i na ruchomym bloku
lodu jak oni nas znajd¹?
Wszyscy wstawaæ! zawoÅ‚aÅ‚a Ulla. Przygotujcie cokolwiek,
co nadaje siê do kopania. Postawimy sobie porz¹dne schronienie.
SzeSæ godzin póxniej Indy le¿aÅ‚ wyczerpany we wnêtrzu kopu-
lastego igloo zbudowanego ze Sniegu i lodu, podczas gdy Skierka
podgrzewaÅ‚ puszkê fasoli na niewielkim piecu. Indy siêgn¹Å‚ po pusz-
kê sardynek z zamiarem jej otworzenia, kiedy Ulla wyszarpnêÅ‚a mu
j¹ z r¹k.
PodzieliÅ‚bym siê przecie¿ Indy wygl¹daÅ‚ na nieco ura¿onego.
Lepiej nam posÅ‚u¿¹ jako przynêta powiedziaÅ‚a Ulla. Zro-
biê haczyk i mamy tu trochê linki, wykorzystamy j¹ jako ¿yÅ‚kê. Mo¿e
uda nam siê zÅ‚apaæ rybê, która nasyci nas na caÅ‚y dzieñ, a nie tylko
na godzinê.
167
RobiÅ‚a to pani ju¿ kiedyS, prawda? zapytaÅ‚ Skierka.
Nie w takich warunkach rzekła Ulla. Lecz owszem, w wie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]