[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powiednio ułożone.
110 Kristin Hardy
 Nie macie w firmie nikogo, kto się tym zajmuje?
 Mieliśmy, ale odszedł dwa miesiące temu i dotych-
czas nie udało nam się znalezć nikogo na jego miejsce.
Zajmuję się tymi sprawami, dopóki nie znajdziemy
odpowiedniego pracownika. Lecisz samolotem czy poje-
dziesz samochodem?
%7łołądek Ryan zacisnął się w twardy węzeł.
 Jadę samochodem. To świetny pretekst, żeby wy-
rwać się z miasta.
 Znakomicie  stwierdził z ożywieniem.  Pojedzie-
my razem. Mogę prowadzić.
 Nie!  zawołała w przypływie paniki.  To znaczy,
wyjeżdżam w środku dnia. Jestem pewna, że masz w tym
czasie jakieś spotkania.
 Nic, czego nie mógłbym odłożyć. Jeśli pojedziemy
razem, zaoszczędzimy pieniądze i benzynę. To rozsądne.
 Uśmiechnął się drwiąco, a jego oczy rzucały Ryan
wyzwanie.  Chyba że denerwuje cię perspektywa sam na
sam ze mną w samochodzie.
 Oczywiście, że nie!  zawołała porywczo Ryan,
drętwiejąc na myśl, że Cade mógłby się domyślić, co się
z nią dzieje.
 To świetnie  oznajmił mężczyzna z satysfakcją.
 Moja sekretarka zajmie się rezerwacją hotelu. O której
chciałabyś wyjechać?
Ryan znalazła się w pułapce.
 Koło południa. To jedyny sposób, żeby uniknąć
korków na trasie.
 Zapisz mi swój adres, numer telefonu i pełną nazwę
konferencji. Podjadę po ciebie pod dom  odparł, roz-
koszując się wyrazem frustracji na twarzy dziewczyny.
Ryan wyjęła długopis z notesu. To śmieszne, że czuła
się taka skrępowana na samą myśl o tej podróży. Byli
profesjonalistami. Mogli przebywać w swoim towarzyst-
Sekretny kochanek 111
wie, nie dopuszczając, by sytuacja wymknęła się spod
kontroli. Spędzenie z nim trzech dni także nie powinno
stanowić problemu. To przecież tylko interesy.
Boże dopomóż!
 Patrick, mam!  Cade wpadł do biura eTrain jak
burza, kompletnie nie zaskoczony widokiem przyjaciela
ciągle siedzącego za biurkiem o ósmej wieczór.  Znalaz-
łem idealne rozwiązanie!
 Jakie?
 Ryan Donnelly, ta, która przemawiała podczas spot-
kania. Jest rewelacyjna podczas zajęć, absolutnie rewela-
cyjna. Studenci po prostu jedzą jej z ręki.
Patrick przerwał pisanie i spojrzał na Cade a.
 Chodzi o tę ciemnowłosą małą w fioletowym kos-
tiumie?
 Tak. Powinieneś ją zobaczyć w sali wykładowej.
Zaintrygowane przed chwilą spojrzenie wyrażało te-
raz podejrzliwość.
 A kiedyż to widziałeś ją w sali wykładowej? Miałeś
dziś być na spotkaniu negocjacyjnym.
 Od tygodnia próbowałem ją złapać i okazało się, że
ma zajęcia w pobliżu miejsca porannego spotkania.
Patrick nie spuszczał z niego oczu.
 Więc tak po prostu wpadłeś?
 Owszem. Coś ci się nie podoba?
 To samo, co poprzednio.  Patrick kliknął, żeby
zapisać plik, nad którym pracował.  Wydaje mi się ciągle,
że mieszasz interesy z przyjemnościami, stary, a nie
możemy sobie na to pozwolić przy kontrakcie wartości
siedmiu milionów dolarów.
 Patrick, to tylko praca.  Jasne, tylko praca, szydził
wewnętrzny głos, który Cade postanowił zignorować.
 Nie zachowuj się jak paranoik i posłuchaj mnie przez
112 Kristin Hardy
chwilę. Chodzi o to, że studenci byli całkowicie pod jej
wrażeniem. Bywałem na wielu seminariach z zakresu
zarządzania, ale to było coś zupełnie innego. Jej zajęcia są
nie tylko interesujące, ale nawet zabawne. Ona jest
kluczem do sukcesu.
 Dobrze, możemy wyposażyć naszego kleksika w kil-
ka jej sztuczek.  Patrick uderzył w klawisz i na monitorze
komputera pojawił się animowany kleks.  Zobacz, tak
wygląda najnowsza wersja.
 Chyba jaja sobie robisz  prychnął Cade.
 Fakt, ja też sądzę, że nie jest zbyt udany.
 Zbyt przemądrzały.
 Jasne, zbyt przemądrzały  zgodził się Patrick.  Ale
czego mogliśmy się spodziewać, zatrudniając Scooniego?
Powinieneś był trochę się zastanowić, zanim powierzyłeś
wykonanie projektu facetowi, który spędził miesiąc mio-
dowy w Disney Worldzie.
 Tak czy owak, zapomnij o elektronicznym na-
uczycielu  stwierdził sucho Cade, wpatrując się w niebie-
ski kleks na monitorze.  Nie potrzebujesz go. To jej
potrzebujesz. Pomyśl o tym. Będziemy pierwszą firmą
z branży edukacji elektronicznej, która włącza do pro-
gramu elementy filmów wideo.
Stanęły mu przed oczami długie włosy Ryan, jej
głębokie, zielone oczy i fioletowy kostium, który chwila-
mi robił wrażenie purpurowego, a chwilami granatowego.
Była pełna życia. Wszystko inne wypadało przy niej
blado.
 Filmy wideo  powtórzył Patrick w zamyśleniu.
 To mogłoby się udać.
Oczy mu zabłysły, jak zawsze, gdy stawał przed nim
problem natury technicznej. Spotkali się, kiedy Cade
studiował na Harvardzie, a Patrick był chudym mania-
kiem komputerowym z MIT, który przeniknął na teren
Sekretny kochanek 113
uniwersytetu, żeby płatać psikusy. Pewnego wieczoru
Cade wracał pózno do domu i dostrzegł podejrzany cień,
skradający się w stronę boiska. Złapanie Patricka nie
sprawiło mu najmniejszej trudności.
Cade, zawsze skłonny do zawierania układów, za-
proponował przerażonemu nowicjuszowi wybór: albo
darmowe korepetycje z matematyki do końca roku, albo
stawienie czoła gronu profesorów. Przyjazń, która roz-
kwitła pomiędzy chłopakami, przetrwała dużo dłużej niż
korepetycje. Jeżdżąc na wakacje do domu Patricka, Cade
po raz pierwszy w życiu zobaczył, czym jest prawdziwa
rodzina.
 Więc jak, możemy to zrobić?  Cade wpatrywał się
w twarz Patricka.
Patrick przez parę minut patrzył w przestrzeń, wresz-
cie kiwnął głową i jego twarz rozjaśnił powolny uśmiech.
 Tak, możemy to zrobić.
 Zwietnie. Do zobaczenia jutro.  Cade odwrócił się
do wyjścia.
 Cade?  Patrick znów spojrzał na przyjaciela.  Nie
próbuję robić ci wyrzutów w sprawie Ryan. Wiem, że
zawsze we wszystkim kierujesz się interesem firmy. Ale
coś się dzieje pomiędzy tobą i nią, chłopie. Znam cię zbyt
dobrze, by tego nie zauważyć.
 Nie dzieje się nic takiego, nad czym bym nie
panował  odparł Cade.  Znam priorytety.
Patrick przyglądał mu się przez chwilę z uwagą.
 Nie chciałbym, żebyś zrobił coś, czego potem obaj
byśmy żałowali, rozumiesz? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •