[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Decka przeszedł dreszcz.
- Nie wiedziałem. I wciąż jest zaręczona?
- Nie - odparł szybko Cal. - Ale była to nieprzyjemna sprawa. Facet
był draniem.
- Dlaczego? Oszukał ją? - Nie, ale...
- Co?
- Silver ma odziedziczyć wielki majątek, nie wiedziałeś?
- Nie. Z początku nie wiedziałem nawet, że jest twoją siostrą.
- Nie zauważyłeś rodzinnego podobieństwa? - Cal odwrócił głowę,
pokazując swój profil.
- Gdyby wyglądała jak ty, nie miałaby narzeczonego nawet przez
chwilę.
- Hm, to chyba nie był komplement. Podejrzewam więc, że nie
chcesz poznać reszty tej historii.
Deck zerknął na zegarek.
- Chcę, ale streszczaj się. Muszę zdążyć na samolot. Z twarzy Cala
zniknął uśmiech.
- No więc kiedy facet dowiedział się, że nieprędko będzie mógł się
dobrać do jej pieniędzy, dał nogę. Silver sądziła, że ją kocha. Był to dla
niej straszny cios. I tu dochodzimy do następnej kwestii. Tatuś strzeże
teraz Silver jak oka w głowie. Gdy dowie się, co zrobiłeś, może cię
pogonić.
- To wszystko?
133
RS
- A co? Jeszcze ci mało? Jedziesz do kobiety, której zaufanie będzie
ci niezwykle trudno odzyskać. Nie wiadomo nawet, czy jej ojciec pozwoli
ci się z nią zobaczyć. Tak. - Cal kiwnął głową. - To wszystko.
- Dzięki. - Deck podał dłoń staremu przyjacielowi. - Doceniam twoją
pomoc.
134
RS
ROZDZIAA DZIEWITY
W krzakach za oknem śpiewały już głośno ptaki. Silver otworzyła
oczy i położyła rękę na brzuchu. To moje dziecko, pomyślała. Nikogo
innego. Deck pozbawił się wszelkich praw do tego maleństwa, oszukując
mnie tak podle i okrutnie.
Potem przypomniała jej się rozmowa z bratem, który zadzwonił do
niej poprzedniego wieczoru.
- Jak się czujesz? - zapytał Cal.
- Dobrze - odparła, nie do końca szczerze.
- Zostaniesz na razie w Charlottesville?
- Nie zastanawiałam się nad tym, ale chyba tak. Przez chwilę
panowało milczenie.
- Zamierzasz mu powiedzieć o...
- Nie.
Znów nastąpiła chwila milczenia.
- Jesteś pewna? A jeśli jest mu przykro, jeśli chce...
- Oszalałeś? Przecież on cię nienawidzi. Bronisz go?
- Nie, ale jest ojcem twojego dziecka.
- Tylko biologicznym. Pod każdym innym względem jest nikim dla
mnie i mojego dziecka!
Cal zrozumiał, że siostra jest rozdrażniona i powinien zmienić temat.
Zaczął więc opowiadać jej o swoim życiu na ranczu. Kupił właśnie
dwieście sztuk bydła i wynajął kilku kowbojów do pracy. Wkrótce miała
się też rozpocząć przebudowa domu.
135
RS
Pózniej Silver pomyślała o swoim powrocie do domu i zrobiło jej się
wstyd. Rodzice przyjęli ją tak ciepło. Byli wprawdzie zdziwieni, że zjawiła
się tak nagle, bez zapowiedzi, ale nie wypytywali jej o powód. Wiedziała,
że przeżyją szok, gdy dowiedzą się, że jest w ciąży. Przyszło jej nawet do
głowy, by gdzieś wyjechać, urodzić dziecko i oddać do adopcji, ale szybko
odrzuciła takie rozwiązanie. Nie potrafiłaby oddać nikomu swojego
dziecka.
Zrozpaczona, wstała z łóżka i pobiegła do łazienki, żeby wziąć
prysznic. Kiedy zrzuciła z siebie koszulę nocną i weszła pod strumień
gorącej wody, poczuła, że nie zdoła dłużej tłumić emocji, i wybuchnęła
spazmatycznym płaczem.
Po kąpieli była tak wyczerpana, że w pierwszej chwili chciała wrócić
do łóżka, ale zamiast tego ubrała się w luzną, drelichową sukienkę bez
rękawów, która doskonale pasowała do jej sennego nastroju i parnego,
czerwcowego dnia, a potem zeszła na dół. Lyddie, gosposia towarzysząca
rodzinie Silver od niepamiętnych czasów, stała na wysokiej drabinie i
odkurzała okazały żyrandol wiszący w przestronnym holu.
- Dzień dobry, kochanie. Cieszę się, że cię widzę. Prawie
skończyłam. Za chwilę przygotuję ci śniadanie.
Silver uśmiechnęła się i pokręciła głową.
- Dziękuję. Poradzę sobie.
Chociaż nie uważała się za osobę zepsutą, zawsze żyła w luksusie i
było to dla niej czymś zupełnie naturalnym. Schodząc teraz po schodach,
pomyślała jednak o stylu życia typowych mieszkańców Dakoty.
Posiadanie służącej było dla nich nie do pomyślenia. Mieszkając u Cala,
Silver musiała być samodzielna i podobało jej się to. Nie chciała więc, by
136
RS
jej dziecko wychowywało się tak jak ona - w napuszonym i cukierkowym
świecie ludzi zamożnych, odizolowane od większości rówieśników.
Jej dziecko... No właśnie. Najważniejszą sprawą, jaką Silver miała
tego dnia do załatwienia, było znalezienie dobrego ginekologa i
umówienie się na pierwszą wizytę związaną z ciążą. Westchnęła,
przypomniawszy sobie, że nie pojechała na umówioną wizytę w Dakocie.
Teraz czekało ją nie lada zadanie. Musiała dotrzeć do godnego zaufania
lekarza, ale w taki sposób, by nie dowiedzieli się o niczym znajomi
rodziców.
Po dłuższym namyśle doszła do wniosku, że znalazła się w sytuacji
bez wyjścia i że zaraz będzie musiała wyznać rodzicom prawdę. Matka
Silver znała najlepszych lekarzy w okolicy i tylko ona mogła jej polecić
kogoś odpowiedniego.
Silver włożyła naczynia do zmywarki i wróciła do swojego pokoju, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •