[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tego, który widząc tak dokładnie określone ruchy
na niebie, tak stały porządek wśród gwiazd i tak
ścisły związek wzajemny oraz zgodność wszystkiego,
przeczył, iż kieruje tym jakiś rozum, utrzymując,
że dzieje się to przypadkowo? A przecież w rzeczy-
wistości rządzi tym tak wielka mądrość, iż żadna
128
nasza mądrość nie jest w stanie jej pojąć. Kiedy
widzimy coś poruszanego przy pomocy jakiegoś me-
chanizmu, na przykład przedstawiającą wszech-
świat kulę albo urządzenie wskazujące godziny, albo
rozliczne inne tego rodzaju rzeczy, nie wątpimy
wszak, iż są one dziełem rozumu. Czyż tedy oglą-
dając ruch ciał niebieskich, które pędzą i obracają
się z podziwu godną szybkością i w ten sposób gwoli
najwyższej pomyślności i zachowania wszech rze-
czy powodują odbywające się z jak największą sta-
łością zmiany pór roku, będziemy powątpiewali,
że dzieje się to nie tylko za sprawą rozumu, lecz
w dodatku za sprawą rozumu doskonałego i bos-
kiego ?
Teraz zaś można zostawić na boku wnikliwe roz-
ważania i jakby własnymi oczami przyjrzeć się pięk-
ności tych rzeczy, o których powiadamy, że zostały
stworzone przez opatrzność bogów.
Nasamprzód ogarnijmy wzrokiem całą ziemię,
umieszczoną pośrodku świata, bryłowatą i kulistą,
wszędzie zwartą w sobie dzięki swej sile przycią-
gania, przystrojoną kwiatami, ziołami, drzewami
i płodami, których niewiarygodne mnóstwo odzna-
cza się wprost niewyczerpaną rozmaitością. Do-
dajmy do tego wciąż tryskające chłodne zdroje,
przejrzyste wody rzek, odziane w najżywszą zielo-
ność brzegi, wysoko sklepione groty, strome skały,
wyniosłe szczyty gór i niezmiernie rozległe rów-
niny; dołączmy też ukryte w ziemi żyły złota i srebra
oraz nadzwyczajne mnóstwo marmuru. A jakże
liczne i jak różne są gatunki oswojonych i dzikich
129
zwierząt! Jaka mnogość rozmaicie latających i śpie-
wających ptaków! Jak wspaniałe pastwiska dla by-
dła ! Ileż sposobów życia zwierząt leśnych! Cóż mam
w tym miejscu powiedzieć o rodzaju ludzkim, który
wyznaczony jakby na włodarza ziemi, nie dopusz-
cza ani do tego, by opustoszała ona przez okru-
cieństwo zwierząt, ani do tego, by zniszczała przez
zarastanie dzikimi roślinami. Dzięki jego to wysił-
kom jaśnieją ze wszystkich stron pola, wyspy i wy-
brzeża, ozdobione domami i miastami! Gdybyśmy
mogli to wszystko zobaczyć oczami, tak jak wi-
dzimy w naszych umysłach, nikt oglądając ziemię
jako całość nie wątpiłby w istnienie boskiego ro-
zumu.
A jakże wspaniałe jest piękno morza! Jak cudow-
nie wygląda ono, gdy wziąć je w całości! Ileż tam
jest rozmaitych wysp! Jak pełne powabu są brzegi
i okolice nadbrzeżne! Ile mamy tam różnych ro-
dzajów zwierząt, z których część przebywa pod
wodą, część pływa i krąży na powierzchni wód,
a część ma własne skorupy i czepia się skał. Samo
zaś morze lgnie do ziemi i opłukuje jej brzegi w taki
sposób, iż ma się wrażenie, że te dwa żywioły łączą
się w jeden.
Stąd to w dzień i w nocy wydziela się graniczące
z morzem powietrze, które już to w stanie rozcień-
czonym czy rozrzedzonym unosi się w górę, już
to w stanie zgęszczonym ścina się w chmury i zbie-
rając wilgoć zrasza ziemię deszczami, już to płynąc
tu i tam tworzy wiatry. Ono też powoduje zmiany
ciepłych i zimnych pór roku tudzież unosi latające
130
ptaki, a wdychane utrzymuje przy życiu i siłach
żywe istoty.
Pozostaje jeszcze najwyższa i od siedlisk naszych
najbardziej oddalona, wszystko otaczająca i wszystko
w sobie zamykająca strefa, która nazywa się także
eterem oraz tworzy ostatni kraniec i kres świata.
W niej to ciała ogniste zakreślają w sposób wielce
zadziwiający swe ściśle oznaczone drogi. Spośród nich
słońce, które swymi rozmiarami wiele razy przewyższa
ziemię, obiega ją dokoła, a wschodząc i zachodząc
powoduje istnienie dnia i nocy. Wraz z tym zbli-
żając się, to znowuż oddalając się od ziemi, dwa
razy każdego roku zawraca z dwu przeciwległych
krańców, przy czym raz sprowadza na ziemię jak
gdyby pewien smutek, a drugi raz odwrotnie
rozradowuje ją tak, iż wydaje się cieszyć wraz z nie-
bem. Księżyc zaś, który jak dowodzą matema-
tycy jest większy od połowy ziemi, choć prze-
bywa tę samą przestrzeń, co słońce, to jednak cza-
sem zbliża się do słońca, a czasem się od niego
oddala. Posyła on na ziemię światło, które otrzymuje
od słońca, a sam pod względem jasności ulega róż-
nym zmianom. Poza tym stając poniżej słońca czy
naprzeciwko słońca zaciemnia on promienie i świa-
tło słoneczne, a wpadając w cień ziemi, gdy znaj-
duje się ona na linii prostej między nim a słońcem,
nagle zaciemnia się sam. Podobnymi drogami bie-
gną wokół ziemi te gwiazdy, które nazywamy błęd-
nymi, a które wschodząc i zachodząc w ten sam
sposób raz przyspieszają swój ruch, to znów opóz-
niają i częstokroć zatrzymują się. Nie może być
131
nic bardziej zadziwiającego i piękniejszego od tego
widoku! Ponadto mamy jeszcze olbrzymie mnóstwo
gwiazd stałych, które dzielą się na gromady uło-
żone tak, iż przez podobieństwo tych gromad do
różnych znanych figur otrzymały one swe nazwy.
Przytoczę mówił Balbus, spozierając w tym
miejscu na mnie wiersze Aratusa, które przetłu-
maczone przez ciebie, gdy byłeś jeszcze bardzo
młody, tak mi się w brzmieniu łacińskim podobają,
że wiele z nich umiem na pamięć. A więc, jak to
ustawicznie widzimy własnymi oczami, bez żadnej
odmiany i bez żadnych odchyleń
Pewne ciała niebieskie biegną w szybkim ruchu, / Przez
wszystkie dni i noce krążąc razem z niebem.
Jest to widok, którym nie może nasycić się dusza
żadnego człowieka lubiącego rozważać stałość na-
tury.
Dwa zaś końce tej osi, na której świat się kręci, / Nazwano
biegunami.
Dokoła jednego z nich obracają się nigdy nie
zachodzące obie Niedzwiedzice.
Jedną z nich Grecy zwą Cynosurą (co znaczy psi ogon), /
Drugą zaś Helice (grupa obrotowa),
której bardzo jasne gwiazdy widzimy przez całe
noce, przy czym
...nasi zwykli im dawać miano siedmiu Trionów.
Ten sam biegun niebieski okrąża mała Cynosura,
składająca się z tyluż podobnie ułożonych gwiazd.
132
Ją to za przewodniczkę nocną mają feniccy / %7łeglarze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
tego, który widząc tak dokładnie określone ruchy
na niebie, tak stały porządek wśród gwiazd i tak
ścisły związek wzajemny oraz zgodność wszystkiego,
przeczył, iż kieruje tym jakiś rozum, utrzymując,
że dzieje się to przypadkowo? A przecież w rzeczy-
wistości rządzi tym tak wielka mądrość, iż żadna
128
nasza mądrość nie jest w stanie jej pojąć. Kiedy
widzimy coś poruszanego przy pomocy jakiegoś me-
chanizmu, na przykład przedstawiającą wszech-
świat kulę albo urządzenie wskazujące godziny, albo
rozliczne inne tego rodzaju rzeczy, nie wątpimy
wszak, iż są one dziełem rozumu. Czyż tedy oglą-
dając ruch ciał niebieskich, które pędzą i obracają
się z podziwu godną szybkością i w ten sposób gwoli
najwyższej pomyślności i zachowania wszech rze-
czy powodują odbywające się z jak największą sta-
łością zmiany pór roku, będziemy powątpiewali,
że dzieje się to nie tylko za sprawą rozumu, lecz
w dodatku za sprawą rozumu doskonałego i bos-
kiego ?
Teraz zaś można zostawić na boku wnikliwe roz-
ważania i jakby własnymi oczami przyjrzeć się pięk-
ności tych rzeczy, o których powiadamy, że zostały
stworzone przez opatrzność bogów.
Nasamprzód ogarnijmy wzrokiem całą ziemię,
umieszczoną pośrodku świata, bryłowatą i kulistą,
wszędzie zwartą w sobie dzięki swej sile przycią-
gania, przystrojoną kwiatami, ziołami, drzewami
i płodami, których niewiarygodne mnóstwo odzna-
cza się wprost niewyczerpaną rozmaitością. Do-
dajmy do tego wciąż tryskające chłodne zdroje,
przejrzyste wody rzek, odziane w najżywszą zielo-
ność brzegi, wysoko sklepione groty, strome skały,
wyniosłe szczyty gór i niezmiernie rozległe rów-
niny; dołączmy też ukryte w ziemi żyły złota i srebra
oraz nadzwyczajne mnóstwo marmuru. A jakże
liczne i jak różne są gatunki oswojonych i dzikich
129
zwierząt! Jaka mnogość rozmaicie latających i śpie-
wających ptaków! Jak wspaniałe pastwiska dla by-
dła ! Ileż sposobów życia zwierząt leśnych! Cóż mam
w tym miejscu powiedzieć o rodzaju ludzkim, który
wyznaczony jakby na włodarza ziemi, nie dopusz-
cza ani do tego, by opustoszała ona przez okru-
cieństwo zwierząt, ani do tego, by zniszczała przez
zarastanie dzikimi roślinami. Dzięki jego to wysił-
kom jaśnieją ze wszystkich stron pola, wyspy i wy-
brzeża, ozdobione domami i miastami! Gdybyśmy
mogli to wszystko zobaczyć oczami, tak jak wi-
dzimy w naszych umysłach, nikt oglądając ziemię
jako całość nie wątpiłby w istnienie boskiego ro-
zumu.
A jakże wspaniałe jest piękno morza! Jak cudow-
nie wygląda ono, gdy wziąć je w całości! Ileż tam
jest rozmaitych wysp! Jak pełne powabu są brzegi
i okolice nadbrzeżne! Ile mamy tam różnych ro-
dzajów zwierząt, z których część przebywa pod
wodą, część pływa i krąży na powierzchni wód,
a część ma własne skorupy i czepia się skał. Samo
zaś morze lgnie do ziemi i opłukuje jej brzegi w taki
sposób, iż ma się wrażenie, że te dwa żywioły łączą
się w jeden.
Stąd to w dzień i w nocy wydziela się graniczące
z morzem powietrze, które już to w stanie rozcień-
czonym czy rozrzedzonym unosi się w górę, już
to w stanie zgęszczonym ścina się w chmury i zbie-
rając wilgoć zrasza ziemię deszczami, już to płynąc
tu i tam tworzy wiatry. Ono też powoduje zmiany
ciepłych i zimnych pór roku tudzież unosi latające
130
ptaki, a wdychane utrzymuje przy życiu i siłach
żywe istoty.
Pozostaje jeszcze najwyższa i od siedlisk naszych
najbardziej oddalona, wszystko otaczająca i wszystko
w sobie zamykająca strefa, która nazywa się także
eterem oraz tworzy ostatni kraniec i kres świata.
W niej to ciała ogniste zakreślają w sposób wielce
zadziwiający swe ściśle oznaczone drogi. Spośród nich
słońce, które swymi rozmiarami wiele razy przewyższa
ziemię, obiega ją dokoła, a wschodząc i zachodząc
powoduje istnienie dnia i nocy. Wraz z tym zbli-
żając się, to znowuż oddalając się od ziemi, dwa
razy każdego roku zawraca z dwu przeciwległych
krańców, przy czym raz sprowadza na ziemię jak
gdyby pewien smutek, a drugi raz odwrotnie
rozradowuje ją tak, iż wydaje się cieszyć wraz z nie-
bem. Księżyc zaś, który jak dowodzą matema-
tycy jest większy od połowy ziemi, choć prze-
bywa tę samą przestrzeń, co słońce, to jednak cza-
sem zbliża się do słońca, a czasem się od niego
oddala. Posyła on na ziemię światło, które otrzymuje
od słońca, a sam pod względem jasności ulega róż-
nym zmianom. Poza tym stając poniżej słońca czy
naprzeciwko słońca zaciemnia on promienie i świa-
tło słoneczne, a wpadając w cień ziemi, gdy znaj-
duje się ona na linii prostej między nim a słońcem,
nagle zaciemnia się sam. Podobnymi drogami bie-
gną wokół ziemi te gwiazdy, które nazywamy błęd-
nymi, a które wschodząc i zachodząc w ten sam
sposób raz przyspieszają swój ruch, to znów opóz-
niają i częstokroć zatrzymują się. Nie może być
131
nic bardziej zadziwiającego i piękniejszego od tego
widoku! Ponadto mamy jeszcze olbrzymie mnóstwo
gwiazd stałych, które dzielą się na gromady uło-
żone tak, iż przez podobieństwo tych gromad do
różnych znanych figur otrzymały one swe nazwy.
Przytoczę mówił Balbus, spozierając w tym
miejscu na mnie wiersze Aratusa, które przetłu-
maczone przez ciebie, gdy byłeś jeszcze bardzo
młody, tak mi się w brzmieniu łacińskim podobają,
że wiele z nich umiem na pamięć. A więc, jak to
ustawicznie widzimy własnymi oczami, bez żadnej
odmiany i bez żadnych odchyleń
Pewne ciała niebieskie biegną w szybkim ruchu, / Przez
wszystkie dni i noce krążąc razem z niebem.
Jest to widok, którym nie może nasycić się dusza
żadnego człowieka lubiącego rozważać stałość na-
tury.
Dwa zaś końce tej osi, na której świat się kręci, / Nazwano
biegunami.
Dokoła jednego z nich obracają się nigdy nie
zachodzące obie Niedzwiedzice.
Jedną z nich Grecy zwą Cynosurą (co znaczy psi ogon), /
Drugą zaś Helice (grupa obrotowa),
której bardzo jasne gwiazdy widzimy przez całe
noce, przy czym
...nasi zwykli im dawać miano siedmiu Trionów.
Ten sam biegun niebieski okrąża mała Cynosura,
składająca się z tyluż podobnie ułożonych gwiazd.
132
Ją to za przewodniczkę nocną mają feniccy / %7łeglarze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]