[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wątpię w to. Zobaczysz. Zaufaj mi.
Drogi, kochany Blake. Uśmiechnęła się.
 Jesteś prawie tak arogancki jak on, wiesz o tym?
Wyglądał na bardzo zadowolonego.
 Wiem, co wiem.
Roman znalazł ją na plaży. Nie szukał jej specjalnie, chciał się po prostu przejść
w tropikalnym zmierzchu. Najwidoczniej potrzebowała tego samego. Zcisnęło mu się serce na jej
widok, jak to często teraz bywało. Złote włosy spływały po jej plecach, w dłoni trzymała buty,
nogi były odsłonięte do pół uda. Zwiadomość, że jej nienawidzi i pragnie jednocześnie, uderzyła
go z siłą ciosu. Tyle że nie mógł się już dłużej okłamywać. Nie żywił do niej nienawiści. Nigdy.
Nienawidził tego, co mu zrobiła, tej zdrady, która kosztowała go tak wiele. Jak mógłby jej
nienawidzić? Matki swojego dziecka? Była wtedy młoda i pragnęła zadowolić ojca. Oczywiście,
zrobiłaby wszystko, czegokolwiek zażądałby Frank Sullivan. Poczuł gniew na myśl o tym
człowieku, ale po chwili przypomniał sobie o jego chorobie. Przez lata winił Sullivanów za los
matki, ale to przecież jego ojciec doprowadził ją do tak koszmarnego stanu. Gdyby Andriej
Kazarow nie był brutalem i draniem, nie wymagałaby opieki, na którą Roman nie mógł sobie
pozwolić.
Patrząc na Caroline, zrozumiał, że nigdy nie poradzi sobie z tym, co do niej czuje. Jakby
utknął w labiryncie i nie wierzył, że uda mu się z niego wydostać. Stała do niego plecami, woda
obmywała jej kostki. Jakimś cudem go usłyszała. Odwróciła się, jej oczy w bladej twarzy
wydawały się ogromne. Przez chwilę chciał wziąć ją w ramiona. Potem jednak przypomniał
sobie, jak jego syn nazwał go  panem Romanem , i poczuł w sercu ból. Milczała, patrząc tylko
tymi dużymi oczami pełnymi cierpienia; ogarniał go gniew. To on miał prawo cierpieć, nie ona.
Pomyślał o swoim małym chłopcu, o swojej nieporadności, kiedy go kąpał i kładł do łóżka. Jak
mógłby jej to wybaczyć?
 Przepraszam, Romanie  powiedziała w końcu.  Za wszystko.
 Przeprosiny niczego nie załatwią.
Spuściła głowę.
 Wiem. Ale nie mogę zrobić nic innego.
Stanął obok niej i spojrzał w morze, tak jak ona. Nie odzywali się przez nieskończenie
długą chwilę, wsłuchani w głos fal.
 Kiedy wróciłem do Rosji, nie miałem pieniędzy. Ani pracy.  Nie mógł wprost
uwierzyć w to, co zamierza jej powiedzieć. A jednak musiał. Chciał pozbyć się dławiącej go
wściekłości.  Moja matka przebywała w domu opieki. Posyłałem jej pieniądze, pracując dla
twojego ojca. A kiedy przyjechałem do kraju, nie mogłem już opłacać jej pobytu w tym domu.
 Och, Roman&
Uciszył ją gestem uniesionej dłoni.
 Musiałem przenieść ją do taniego mieszkanka w Moskwie. Zajmowaliśmy się nią na
zmianę, ja i bracia. Zatrudnialiśmy pielęgniarkę, o ile było nas na to stać. Pozbawiona
specjalistycznej opieki umarła prędzej, niż się spodziewaliśmy.
Po policzkach Caroline spłynęły łzy. Poczuł na barkach dojmujący ciężar. To nie była jej
wina. Gdyby dalej pracował dla Sullivanów, jego matka i tak by umarła. Tyle że w lepszych
warunkach.
 I tak by umarła  powiedział cicho.
 Co jej się stało?
Zamknął oczy, jakby chcąc uciec od wspomnień.
 Mój ojciec był bardzo gwałtownym człowiekiem. Nie mówmy o tym.
Objęła go i ukryła twarz na jego piersi. Nie ruszał się przez chwilę. Potem otoczył ją
ramionami i przytulił mocno.
ROZDZIAA TRZYNASTY
Plotki o zmianach u steru firmy.
Caroline czuła w tym momencie tak wiele  miłość, smutek, troskę, strach.
 Nigdy mi nie powiedziałeś, że twoja matka jest chora.
 Byliśmy zbyt zajęci innymi sprawami. Ilekroć rozmawialiśmy.
Na jego twarzy malował się ból. Zdawało się, że łączy ich coś więcej niż tylko dziecko.
 Szkoda, że nie wiedziałam.
Wzruszył ramionami.
 Nic nie można było zrobić. Opiekowano się nią.
 Przykro mi. Wiem, jak to jest stracić kogoś ukochanego i być całkowicie bezradnym.
Założył jej kosmyk włosów za ucho, a ona poczuła się wzruszona tym gestem.
 Bardzo przeżyłaś śmierć Jona.
 Był moim najlepszym przyjacielem. I dobrym ojcem dla Ryana. Kochał go jak
własnego syna.
Roman milczał przez chwilę.
 Cieszę się. Zwłaszcza że nie było mnie przy chłopcu.
 Powinieneś być, a ja powinnam ci powiedzieć, gdy tylko się dowiedziałam, gdzie jesteś.
 Zaczynam sądzić, że nic nie jest takie proste, jak się wydaje. Oboje popełniliśmy błędy.
 Naprawdę?
 Tak  odparł z powagą.  Uwierzyłem ci zbyt szybko, kiedy powiedziałaś, że mnie nie
kochasz. Trzeba było o ciebie walczyć.
 Nie miałoby to znaczenia  odparła, czując ciężar własnych słów.  I tak musiałam
wyjść za Jona, żeby ocalić firmę. Nie mogłam pozwolić, by ucierpieli ludzie. I nie chciałam
patrzeć, jak przepada moje dziedzictwo.
Wziął ją za rękę.
 Dlatego tak zaciekle teraz walczysz. Dlatego nie chcesz się poddawać.
 To także dziedzictwo Ryana. Nie mogę pozwolić, żebyś je zniszczył.
 Jest moim synem, Caroline. Odziedziczy po mnie wszystko, co zbudowałem. I twoją
firmę także.
 Myślałam, że chcesz ją unicestwić.
 Jestem biznesmenem i zrobię wszystko, co jest dla firmy korzystne. I dla mnie.
Ulga, miłość, wdzięczność  czuła teraz to wszystko. Sądziła początkowo, że Roman chce
się na niej odegrać. Może jednak nie zniszczyłby niczego? Może zdołaliby zbudować coś na
gruzach przeszłości? Może tym razem by się udało?
 Sullivanowie nie powinni znalezć się w takiej sytuacji  powiedziała.  Ale wszystko
zaczęło się psuć, a my nie zdawaliśmy sobie sprawy&  Przełknęła z wysiłkiem. Ukrywali
prawdę o chorobie ojca z obawy przed medialnym spektaklem.
 Z czego nie zdawaliście sobie sprawy?
Czuła w piersi ból.
 %7łe ma początki alzheimera. %7łe traci poczucie tożsamości i staje się łatwym łupem dla
tych, którzy chcieli skorzystać na jego błędach.
Roman nie krył osłupienia.
 Trudno w to uwierzyć. Twój ojciec zawsze wszystkim imponował. Zaledwie pięć lat
temu&
 Wiem. Ale to prawda. Już prawie niczego nie pamięta. Nie poznaje mnie. Ani Ryana.
 Tak mi przykro.
Odwróciła się nagle od niego, zmagając się ze łzami. %7łycie wyglądało teraz inaczej niż
pięć lat temu. Niż dwa lata temu czy nawet rok. Było bardziej puste, trudniejsze, a ona odczuwała
zmęczenie. Tak, była zmęczona udawaniem, że wszystko jest okej. %7łe jest silna, choć
w rzeczywistości nie czuła się taka.
 Nie musisz okazywać siły w każdej minucie dnia, Caroline.
 Nic na to nie poradzę. Tylko to mi pozostało.
Przyciągnął ją do siebie. Przywarła do niego. Właśnie tu chciała być, w ramionach tego
mężczyzny, w jego życiu. Mówił coś cicho po rosyjsku. Nie rozumiała, ale brzmiało to pięknie.
Potem odchylił jej głowę i przywarł do niej ustami. Gorący, namiętny pocałunek, który
przypominał błyskawicę. Jej ciało płonęło. Pragnęło. Upadli na mokry piasek. Fala znów
napłynęła i Caroline westchnęła, czując jak woda ją obmywa, ale nie przejmowała się tym, że jest
mokra. Morze było ciepłe, ale bryza przynosiła chłód. Roman uniósł się nad nią, kiedy zadrżała, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •