X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i trzyma się przez cały dzień. Nie zostawia śladów na ,
szklance. Można się całować... - Oddała mu chusteczkę.
Schował ją, ale nie odsunął się. Dotknął jej koka i nim
zdążyła zaprotestować, wyjął grzebyk, który go podtrzy�
mywał. Wijące się włosy spłynęły miękką falą na ramiona.
ROMANS POZA KONTROL 83
Aleksander wstrzymał oddech.
- Pięknie... - szepnął z roztargnieniem, trzymając
w ręku zapomniany grzebyk.
- Tak się napracowałam, żeby je upiąć - protestowała
słabo.
- Uwielbiam długie włosy - powiedział ze ściśniętym
gardłem. Pochylił się i pocałował ją z osobliwą tkliwością.
- Niech tak zostaną.
Oddał jej grzebień i poczekał, aż schowa go do toreb�
ki. Dłonie jej drżały. Zauważył to i uśmiechnął się. Gdy
popatrzyła na niego, wziął ją za rękę, ruszyli w głąb ko�
rytarza.
Publiczność dopisała. Wśród mieszkańców Houston
sporo jest miłośników Debussy'ego, pomyślała złośliwie
Jodie. Wiedziała, że Aleksander nie zalicza się do nich,
więc była mu wdzięczna, że dla niej gotów jest na takie
poświęcenie. Oczywiście zależało mu głównie na tym,
żeby przyjrzeć się Brody'emu i jego pannie, ale mógł to
zrobić także w innych okolicznościach.
Gdy światła pogasły, znów ujął jej dłoń. Westchnęła
z radości, rozkoszując się cudownym, elektryzującym do�
tknięciem. Gdy zabrzmiały pierwsze dzwięki, ścisnął
mocniej jej palce i nie puścił aż do antraktu.
Sala pojaśniała.
- Chcesz się przejść? - zapytał, wstając.
- Bardzo chętnie - odparła.
Podniosła się z fotela i poszła za nim. Tym razem nie
wziął jej za rękę. Ciekawe dlaczego, zastanawiała się,
trochę zasmucona.
84 DIANA PALMER
W foyer spostrzegli Carę i Brody'ego, który natych�
miast do nich podszedł. Jodie z uznaniem przyglądała się
ślicznej, eleganckiej, długonogiej brunetce. Wiele by dała,
żeby być choć w połowie tak ładną jak ona. Wyrazista,
południowa uroda. Prawdziwa piękność.
- Witajcie! - Brody naprawdę cieszył się z tego spot�
kania. - Kochanie, przedstawiam ci moją sekretarkę, Jodie
Clayburn. Och, przepraszam - dodał speszony i uśmiech�
nął się przepraszająco. - Chciałem powiedzieć: moją asy�
stentkę. Fatalne przejęzyczenie. A to jej narzeczony,
pan... pan... - zająknął się znowu.
- Cobb - podpowiedział Aleksander.
- Pan Cobb - powtórzył Brody. - Oto moja dziewczy�
na, Cara Dominguez - dokończył prezentację.
- Miło mi państwa poznać - powiedziała znudzonym
głosem.
- Cara jest handlowcem i zajmuje się zbytem naszych
produktów - tokował Brody w nadziei, że rozmowa się
rozkręci.
- A czym pan się zajmuje, panie Cobb? - Cara zwró�
ciła się do Aleksandra, który obserwował ją bez słowa.
- Współpracuje z firmą ochroniarską - wtrącił Brody.
- Ach tak! - odparła machinalnie bez odrobiny zain�
teresowania.
- Dla kamuflażu. Pracuję w agencji do spraw narkoty�
ków - powiedział Aleksander i uśmiechnął się lekko, ką�
tem oka zerkając na zdumioną twarz Jodie. - Uczestniczę
w tajnych operacjach i sporo czasu spędzam za granicą
- dodał ze śmiertelną powagą. Jodie nie mogła sobie przy�
pomnieć, żeby kiedykolwiek był równie surowy i nadęty.
ROMANS POZA KONTROL 85
- Właściwie nie muszę pracować - dodał nonszalanckim
tonem i uśmiechnął się wyniośle - ale lubię dreszczyk
emocji i prestiż związany z pracą w służbach specjalnych.
Jodie spuściła oczy i próbowała zachować kamienną
twarz, co nie było łatwe.
- Niesamowite - odparła Cara po dłuższej chwili,
wyraznie zbita z tropu jego szczerością. - Prowadzi pan
teraz jakieś śledztwo?
- Owszem - przyznał niedbałym tonem. - Sprawdza�
my dużą firmę, która ma siedzibę w Houston.
- Mam nadzieję, że nie chodzi o Thorn Oil Corpora�
tion.
Aleksander wybałuszył oczy, jakby miał na końcu ję�
zyka uwagę, żeby na przyszłość w gronie ludzi myślących
nie wyrywała się z takimi idiotyzmami. Cara roześmiała
się nerwowo.
- Krążą rozmaite plotki - usprawiedliwiała się szybko.
- Proszę się nie obawiać. Zachowam dla siebie wszystko,
co przed chwilą usłyszałam.
Aleksander wybuchnął śmiechem.
- Szczerze mówiąc, pracuję dla rozrywki - zwierzył
się wylewnie. - Odziedziczyłem po ojcu wielki mają�
tek. Moja siostra i ja moglibyśmy żyć z procentów, ale to
nudne.
Cara popatrzyła na niego z jawnym zainteresowaniem.
- Mieszka pan w Houston?
Aleksander kiwnął głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.