[ Pobierz całość w formacie PDF ]

urzędnikiem w służbie dyplomatycznej. - Zresztą on sam zapewne nie
byłby zachwycony, gdybym się tu kręciła. Zdążyłaś już chyba
zauważyć, że nie należy do najłatwiejszych osób.
- Rzeczywiście, nie można powiedzieć, że jest uosobieniem
łagodności - przytaknęła wesoło Delia.
- Oczywiście trzeba mu oddać sprawiedliwość, że nie był taki,
zanim stracił wzrok. Robisz sobie kawę? Jeśli tak, to ja też poproszę. -
Zamknąwszy drzwi kuchni, Grace usiadła przy stole.
- Od jak dawna jest niewidomy?
- Mniej więcej od siedmiu lat. Bardzo długo nie mógł się
pogodzić z utratą wzroku, bo zawsze był szalenie ambitny i
energiczny. Zresztą w naszej rodzinie należało być w czymś
najlepszym, każdy był prymusem w jakiejś dziedzinie. Craig był
doskonałym biznesmenem, finansistą i sportowcem, a kiedy poślubił
Philippę, wydawało się, że osiągnął pełnię szczęścia. Szalał za nią, a
tymczasem ona okazała się małą spryciulą, której jedyną zaletą była
78
RS
uroda. Nie była wprawdzie tak olśniewająco piękna, jak ty, ale
ściągała na siebie męskie spojrzenia.
- W jaki sposób Craig stracił wzrok?
- wiczył w sali gimnastycznej na drążkach i spadł na głowę, a
kiedy odzyskał przytomność, okazało się, że nic nie widzi.
- To straszne! - wyszeptała z przejęciem Delia.
- Wpadł w głęboką depresję. Początkowo lekarze sądzili, że
wkrótce z tego wyjdzie, więc Philippa grała kochającą żoneczkę, ale
kiedy dowiedziała się, że może to być trwałe inwalidztwo, zmieniła
śpiewkę - ciągnęła Grace z pogardą.
- Szybko spakowała manatki i odeszła z niejakim Frankiem
Elwardem, zabierając Alison. To właśnie sprawiło, że Craig
podzwignął się i zaczął walczyć o córkę w sądzie, wiedział bowiem,
że Elward ma powiązania ze światem przestępczym. Philippa
oczywiście tak łatwo się nie poddała, argumentowała, że z powodu
utraty wzroku Craig nie może zajmować się dzieckiem. Zdaje się, że
miał on jednak na nich jakiś haczyk, bo w końcu wygrał. Gdy
wreszcie powierzono mu opiekę nad córką, wziął się za naukę braille'a
i kupił psa-przewodnika, przed którym tak się wcześniej wzbraniał.
Wreszcie był znowu gotów do podboju świata.
- Cieszę się, że mi to powiedziałaś - odparła wolno Delia.
- Teraz rozumiem, dlaczego ciągle zachowuje się, jak gdyby
toczył jakąś niesłychanie ważną walkę.
- Bp tak jest. Toczy walkę ze sobą, ale w głębi serca nie wierzy
w to, że może wygrać, pokonać własną słabość. Czasem odnoszę
79
RS
wrażenie, że tak naprawdę do tej pory nie pogodził się z faktem, że
może bezpowrotnie stracił wzrok.
Grace chciała coś jeszcze dodać, ale posłyszawszy kroki na
korytarzu, położyła palec na ustach.
- Mam nadzieję, że nie zawracasz Delii głowy swoimi teoriami
na mój temat - odezwał się Craig, otworzywszy energicznie drzwi.
- Oczywiście, że nie mówiłyśmy o tobie - roześmiała się jego
siostra. - Niby dlaczego miałybyśmy całą swą uwagę poświęcać
akurat tobie?
Chociaż obydwoje cały czas droczyli się ze sobą w ten sposób,
trudno było nie spostrzec, iż bardzo się kochają i gdyby trzeba było,
jedno za drugie skoczyłoby w ogień.
Po kilku dniach Delia powoli dostosowała się do trybu życia
Craiga. Było jej o tyle łatwiej, że dzięki Grace wiedziała już, skąd u
niego to przemożne pragnienie bycia we wszystkim najlepszym.
Dlatego też doceniała jego starania, gdy serwował jej własnoręcznie
przyrządzoną kolację, zwłaszcza iż wiedziała, że w ten sposób pragnął
zamanifestować swą niezależność.
Czasami był tak pogrążony w swoich myślach, iż zdawał się jej
w ogóle nie zauważać, co było dla niej trudne do zniesienia,
zważywszy, że do tej pory nie zdarzyło jej się jeszcze spotkać
mężczyzny, który wykazałby równie mało zainteresowania jej osobą.
Gdyby tylko wiedziała, jak ciężko było mu utrzymać ową
pozornie obojętną postawę, być może zrobiłoby jej się lżej na sercu.
Craig bowiem, bez względu na to, jak bardzo z tym walczył, był
80
RS
świadomy każdego, nawet najdrobniejszego jej ruchu. Jako osoba
zmuszona do korzystania ze wszystkich zmysłów, oprócz wzroku,
słyszał nawet jej oddech, gdy przebywała w tym samym
pomieszczeniu, czuł delikatny zapach jej perfum. Wyobraznia
podsuwała mu wciąż nowe portrety, oczyma duszy widział jej smukłą
sylwetkę, podziwiał płynne, pełne gracji ruchy. Kiedyś cieszył się, że
nie był od urodzenia niewidomy, że pamiętał, jak wygląda świat, co to
są kolory, czym jest światło słoneczne, teraz zaś żałował, że wie,
czym jest piękno kobiety, ponieważ myśl o tym doprowadzała go do
szaleństwa.
Im bardziej był świadom bliskości Delii, tej niewątpliwie
pięknej, uroczej kobiety, tym boleśniej odczuwał swą ślepotę.
Przeczuwał, że to nastąpi, dlatego owego wieczoru tak obcesowo
odesłał ją do domu, ale gdy z powodu Alison zmuszony był poprosić
ją, aby wróciła, odczuwał nie rozpacz, lecz niewysłowioną ulgę.
Niestety, uczucie to trwało krótko, ponieważ jeszcze tego samego
wieczoru zadzwonił Laurence, jej narzeczony. Oczywiście nie mógł
się spodziewać, że taka atrakcyjna kobieta jest samotna, cieszył się
więc, że o istnieniu Laurence'a dowiedział się tak wcześnie.
Pewnego wieczoru, gdy Delia wróciła do domu, nigdzie nie było
ani śladu Craiga. Było to o tyle dziwne, że zawsze witał ją z kuchni,
gdzie kończył przygotowywać kolację. Tymczasem teraz w kuchni nie
było żywej duszy. Pomyślała, że pewnie wróci pózniej i już miała się
udać do swego pokoju, gdy z tyłu domu dobiegły ją dziwne odgłosy.
Skrzypienie, głuche stuknięcia i czyjś ciężki oddech zaprowadziły ją
81
RS
ku drzwiom prowadzącym de pomieszczenia, którego nigdy dotąd nie
zauważyła. Otworzyła je, jak potrafiła najciszej i zajrzała do środka,
po czym zamarła w bezruchu, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
Pomieszczenie to służyło jako niewielka sala gimnastyczna,
wyposażona w nowoczesny sprzęt siłowy, a także drążki, drabinki i
poprzeczki. Na środku sali Craig ćwiczył na dwóch równolegle
ustawionych drążkach. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •