[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Na te słowa panna Dohnalowa a\ poczerwieniała i ujęła się pod boki.
 Ach tak? Więc widzi mnie pan tylko w roli kury domowej?
 Ale\ nie! Nie to miałem na myśli...  zacząłem się niezręcznie wycofywać.
 Niech pan nie zaprzecza!  zawołała oburzona.  Gdy tylko pana poznałam, od razu
się domyśliłam, \e nale\y pan do mę\czyzn, którzy z ka\dej kobiety chcieliby zrobić ku-
charkę i sprzątaczkę. Nie, proszę pana. Ja się do tej roli nie nadaję! Uwa\am, \e jestem nie
gorszym kustoszem od mę\czyzny i rola gospodyni domowej wcale mi nie odpowiada.
Magister Skwarek przytaknął jej przypochlebnie:
 Ma pani rację, panno Helenko. Ja te\ jestem zwolennikiem prawdziwego równoupraw-
nienia kobiet.
 Mój przyszły mą\  rozwodziła się dalej panna Helenka  będzie obierał ziemniaki i
gotował obiady. Co drugi dzień. Na przemian ze mną. I będzie sprzątał mieszkanie oraz
niańczył dzieci. Co drugi dzień. Sprawiedliwie i równo.
 Tak, tak  przytakiwał magister Skwarek.
I oto poczułem, \e w oczach panny Helenki stałem się nagle wrogiem numer jeden.
Pan Dohnal usiłował łagodzić naszą kłótnię:
 Przecie\ jedno drugiemu nie przeszkadza, Helenko. Mo\na być kustoszem i dobrą go-
spodynią.
W mojej obronie stanęła tak\e Ludmiła:
 Nie lubię, kiedy mę\czyzna kręci się po kuchni  stwierdziła ta bardzo młoda panienka
tonem starej i wytrawnej gospodyni.
 Cicho smarkata!  zgromiła ją Helenka.  Co ty mo\esz wiedzieć o tych sprawach?
Właśnie przez takie jak ty, Ruch Wyzwolenia Kobiet na całym świecie nie mo\e odnieść peł-
nego sukcesu.
Na szczęście przerwaliśmy tę dyskusję, bo nadeszła pora, aby odczytać nasze kartki. Wzięła
je do ręki panna Helenka i zaczęła tonem konferansjera z turnieju telewizyjnego.
 Państwo pozwolą, \e podam wyniki konkursu. Na początku pan magister Skwarek. Na-
pisał on na swej kartce:  Blaszka jest połówką talizmanu szczęścia . Pan Tomasz zaś wy-
jaśnił:  Blaszka jest połówką kwadratu magicznego Jowisza .
 O, są pewne ró\nice!  zawołała Ludmiła.  Pan Tomasz mówi o kwadracie magicz-
nym Jowisza, a pan Skwarek o talizmanie szczęścia...
Zabrałem głos:
 Kwadrat magiczny Jowisza to nic innego, jak właśnie talizman szczęścia. Sporządzano go
bowiem po to, aby przynosił szczęście, przede wszystkim w grach.
 Pan zna się na talizmanach, panie Tomaszu?  zainteresowała się Ludmiła.  Chciała-
bym bardzo wiedzieć, czy istnieje talizman, który pozwala uniknąć dwójki w szkole?
 Jest  odparł Dohnal.  Wystarczy dobrze się uczyć.
 Och, papo. Ja \artuję. śaden rozsądny człowiek nie wierzy w talizmany.
 Naturalnie  przytaknął pan Skwarek.  Wszelkiego rodzaju talizmany i amulety to
bzdury, w które rozsądny człowiek nie wierzy.
 Owszem  zgodziłem się.  Ale mimo tego i w dzisiejszym świecie istnieje ogromna
produkcja i popyt na amulety i talizmany.
 Czy\by?  powątpiewał pan Skwarek.
 A tak  powiedziałem.  Przed wiekami, nie potrafiąc sobie wyjaśnić działania sił przy-
rody, ludzie starali się pozyskać te tajemnicze siły na swoją korzyść poprzez zdobywanie
amuletów. Na przykład kły lub pazury dzikich zwierząt miały zapewnić posiadaczowi wła-
ściwości drapie\nych zwierząt. Potem talizmany i amulety robiono ze złota, srebra, z dro-
gich kamieni, wiarę w talizmany powiązano z astrologią. Ale czas amuletów nie zniknął na-
wet w dobie współczesnej i chyba nie zniknie nigdy, poniewa\ nigdy nie zdołamy z naszego
\ycia wyeliminować złego lub dobrego przypadku, czyli, jak to się mówi, zrządzenia losu.
Czy dzisiejsze maskotki, które kupujemy i darowujemy, nie są formą dawnych amuletów i
talizmanów? Lotnicy zawieszają je w samolotach, marynarze w kajutach, maskotki wiezli ze
sobą nawet astronauci na księ\yc. Czy to jednak znaczy, \e jesteśmy tak samo zabobonni,
jak dawni ludzie? Oczywiście, nie. Młody chłopiec, kupujący dziewczynie maskotkę, w zu-
pełnie innym sensie myśli o jej dobroczynnym dla niego działaniu. Po prostu pragnie, aby
dziewczyna, ilekroć wezmie do ręki maskotkę, pomyślała o nim. I podobnie przedstawia się
wiara w magiczne działanie pewnych cyfr. Dzielimy, mno\ymy, pierwiastkujemy liczby nie
dostrzegając w nich nic magicznego. A jednak...
 A jednak?...  podchwyciła zaciekawiona Ludmiła.
 A jednak, jaką\ popularnością cieszą się na całym świecie przeró\ne gry liczbowe! Wy-
grana w nich zale\y od przypadkowego wyboru takich, a nie innych liczb. Przypadek, rzecz
jasna, mo\na wkalkulować równie\ w rachunek matematyczny, ale obejmuje zbyt wielką
ilość kombinacji. I dlatego rodzą się przeró\ne  systemy liczbowe . W kuponach gier licz-
bowych podkreślamy cyfry, które uwa\amy dla siebie za szczęśliwe lub związane z jakimś
wa\nym dla nas wydarzeniem. A czy nie jest to właśnie pozostałość wiary w magię liczb?
 Tak, ma pan rację  przytaknęła panna Helenka.  Zgadzam się z panem, \e nie wyeli- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl
  •