[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rozdział 17
Uparłam się, żebyśmy tego wieczoru poszli na kolację do restauracji, chociaż Brian twierdził,
że wolałby zostać w domu. Ja jednak miałam inne plany. Mam mało czasu, Brian nie będzie się
wylegiwał w łóżku, chyba że razem ze mną.
Zdecydowałam się na restaurację Capricorn, bo cieszyła się opinią odpowiedniego lokalu,
jeśli chce się kogoś uwieść albo zrobić na nim wrażenie. Poza tym Mary pożyczyła mi
rewelacyjną suknię od Donny Karan, a przecież nie włożę jej do kolacji przed telewizorem,
prawda?
Chodz, Brian namawiałam. Przyjechałeś na krótko. Chciałabym, żebyś jak najlepiej
wykorzystał czas w Londynie. Idziemy na kolację.
A nie możemy jutro? błagał.
Nie. Nawet nie masz pojęcia, jak się namęczyłam, żeby zarezerwować nam stolik w tej
restauracji. Niedawno ją otwarto. Ostatnio, kiedy tam byłam, widziałam Sylwestra Stallone
i Michaela Caine a. Stallone jest bardzo niski, wiesz? Przynajmniej raz powiedziałam prawdę,
chociaż częściowo. Bo naprawdę trudno było załatwić stolik. Szczerze mówiąc, dopiero kiedy
wymieniłam nazwisko Mary, wpuścili mnie do środka.
W porządku zgodził się. Przypomnij mi tylko, gdzie tu masz łazienkę.
Pokazałam mu drogę do spiżarni, oczywiście przez pomyłkę. Chyba uznał, że to żart.
Ja tymczasem w sypialni Harriet robiłam się na bóstwo w sukni od Donny Karan. Ponieważ
miałam nadzieję, że Brian spędzi noc ze mną, a nie w pokoju gościnnym, założyłam najbardziej
seksowną bieliznę, jaką tylko można sobie wyobrazić. Kosztowała krocie, ale odkąd zobaczyłam
ją w Cosmpolitan , wiedziałam, że muszę ją mieć. Zaprojektowali ją Rigby i Peller, ci sami,
którzy szyją bieliznę królowej. Rupert z agencji orzekł, że jeśli jestna świecie coś, co zmusiłoby
faceta do rezygnacji z pójścia na mecz rugby, to właśnie kobieta w burgundowych koronkach,
stringach i pasie do pończoch. A skoro powiedział tak Rupert, który świata poza rugby nie widzi,
jakie wrażenie zrobię na Brianie?
Najdroższe majtki, jakie w życiu miałam na sobie, dodały mi pewności siebie, tak że,
o dziwo, nie przewróciłam się z wrażenia, kiedy portier w Capricorn przytrzymał mi drzwi.
Bierz, co chcesz rzuciłam nonszalancko do Briana, zanim otworzyłam kartę dań
i zobaczyłam astronomicznie wysokie ceny. W jego menu nawet ich nie podano, byliśmy
w superekskluzywnej restauracji.
Hm. Wszystko wygląda smakowicie mruknęłam, szukając wzrokiem czegoś poniżej
dziesięciu funtów. O, bułeczki. Może zamówię sobie dwie.
Wez co chcesz paplałam. Wrzucę to w koszta firmy. Akurat. Powiem, że jesteś
potencjalnym klientem i rozmawialiśmy o interesach.
Zwietnie. Może zaczniemy od szampana?
Kelner od wina już kręcił się pobliżu. Tymczasem podeszli do nas dwaj inni z czymś, co
nazwali ameuse bouche. Zdziwiona, stwierdziłam głośno, że chyba pomylili stoliki, bo my
jeszcze nie zamawialiśmy.
Szanowna pani, to na koszt firmy uśmiechnął się jeden z nich. Uśmiechnął się
z wyższością zauważyłam. Nieodpowiednie zachowanie jak na kogoś, kto zarabia na życie
myciem talerzy. Przepiórcze jaja w sosie karmelowym. Sushi z tuńczyka, oraz dodał, gdy
wsunęłam w usta coś, co wyglądało jak panierowana pieczarka ślimaki w sosie czosnkowym.
Odruchowo uniosłam dłoń do ust. Cudem udało mi się nie zakrztusić.
Może wezmiemy szampana, żeby to wszystko popić? zaproponowałam, z trudem łykając
ślimaka.
Bardzo proszę. Jakiego?
Cristal rzuciłam zdecydowanie.
Brian uniósł brew dyskretnie. Podobnie jak kelner, chociaż on był bardziej ostentacyjny.
A ja po chwili, uniosłam obie, kiedy zobaczyłam, ile kosztuje ten szampan.
Zaledwie kilka dni temu piliśmy Cristal na kubki powiedziałam na tyle głośno, żeby
słyszał mnie kelner. Na przyjęciu Golden Brothers. Znasz ich?
Ci projektanci?
Tak. Najnowsze odkrycie.
Nawet ja o nich słyszałem. Jak ich poznałaś?
Przez Mary przyznałam Mary? Brian pochylił się nad stołem, nagle bardziej
zaciekawiony. Przez Marudną Mary? Widujecie się?
Czasami.
Co u niej?
Ma własną firmę zbyłam go.
Tak? Jaka branża?
Jest agentką mruknęłam. Spróbuj jajek przepiórczych.
Agentką? Od czego? Brian nie dawał za wygraną.
Show-biznes, reprezentuje aktorów, piłkarzy i tak dalej. Załatwia im prace przy
nagrywaniu reklam i dubbingach.
To chyba ciekawe.
Na pewno. Może jajko? ja też się uparłam.
Mówiłaś jej, że przyjeżdżam? Wiesz, jeśli to możliwe, chciałbym się z nią spotkać.
Chyba jest bardzo zajęta.
Na pewno cały czas. Zadzwońmy do niej. Skrzywiłam się.
Co jest? Pokłóciłyście się?
Nie. Uśmiechnęłam się. Wszystko w porządku. Zastawiałam się tylko, czy Mary
znajdzie dla nas czas. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
Rozdział 17
Uparłam się, żebyśmy tego wieczoru poszli na kolację do restauracji, chociaż Brian twierdził,
że wolałby zostać w domu. Ja jednak miałam inne plany. Mam mało czasu, Brian nie będzie się
wylegiwał w łóżku, chyba że razem ze mną.
Zdecydowałam się na restaurację Capricorn, bo cieszyła się opinią odpowiedniego lokalu,
jeśli chce się kogoś uwieść albo zrobić na nim wrażenie. Poza tym Mary pożyczyła mi
rewelacyjną suknię od Donny Karan, a przecież nie włożę jej do kolacji przed telewizorem,
prawda?
Chodz, Brian namawiałam. Przyjechałeś na krótko. Chciałabym, żebyś jak najlepiej
wykorzystał czas w Londynie. Idziemy na kolację.
A nie możemy jutro? błagał.
Nie. Nawet nie masz pojęcia, jak się namęczyłam, żeby zarezerwować nam stolik w tej
restauracji. Niedawno ją otwarto. Ostatnio, kiedy tam byłam, widziałam Sylwestra Stallone
i Michaela Caine a. Stallone jest bardzo niski, wiesz? Przynajmniej raz powiedziałam prawdę,
chociaż częściowo. Bo naprawdę trudno było załatwić stolik. Szczerze mówiąc, dopiero kiedy
wymieniłam nazwisko Mary, wpuścili mnie do środka.
W porządku zgodził się. Przypomnij mi tylko, gdzie tu masz łazienkę.
Pokazałam mu drogę do spiżarni, oczywiście przez pomyłkę. Chyba uznał, że to żart.
Ja tymczasem w sypialni Harriet robiłam się na bóstwo w sukni od Donny Karan. Ponieważ
miałam nadzieję, że Brian spędzi noc ze mną, a nie w pokoju gościnnym, założyłam najbardziej
seksowną bieliznę, jaką tylko można sobie wyobrazić. Kosztowała krocie, ale odkąd zobaczyłam
ją w Cosmpolitan , wiedziałam, że muszę ją mieć. Zaprojektowali ją Rigby i Peller, ci sami,
którzy szyją bieliznę królowej. Rupert z agencji orzekł, że jeśli jestna świecie coś, co zmusiłoby
faceta do rezygnacji z pójścia na mecz rugby, to właśnie kobieta w burgundowych koronkach,
stringach i pasie do pończoch. A skoro powiedział tak Rupert, który świata poza rugby nie widzi,
jakie wrażenie zrobię na Brianie?
Najdroższe majtki, jakie w życiu miałam na sobie, dodały mi pewności siebie, tak że,
o dziwo, nie przewróciłam się z wrażenia, kiedy portier w Capricorn przytrzymał mi drzwi.
Bierz, co chcesz rzuciłam nonszalancko do Briana, zanim otworzyłam kartę dań
i zobaczyłam astronomicznie wysokie ceny. W jego menu nawet ich nie podano, byliśmy
w superekskluzywnej restauracji.
Hm. Wszystko wygląda smakowicie mruknęłam, szukając wzrokiem czegoś poniżej
dziesięciu funtów. O, bułeczki. Może zamówię sobie dwie.
Wez co chcesz paplałam. Wrzucę to w koszta firmy. Akurat. Powiem, że jesteś
potencjalnym klientem i rozmawialiśmy o interesach.
Zwietnie. Może zaczniemy od szampana?
Kelner od wina już kręcił się pobliżu. Tymczasem podeszli do nas dwaj inni z czymś, co
nazwali ameuse bouche. Zdziwiona, stwierdziłam głośno, że chyba pomylili stoliki, bo my
jeszcze nie zamawialiśmy.
Szanowna pani, to na koszt firmy uśmiechnął się jeden z nich. Uśmiechnął się
z wyższością zauważyłam. Nieodpowiednie zachowanie jak na kogoś, kto zarabia na życie
myciem talerzy. Przepiórcze jaja w sosie karmelowym. Sushi z tuńczyka, oraz dodał, gdy
wsunęłam w usta coś, co wyglądało jak panierowana pieczarka ślimaki w sosie czosnkowym.
Odruchowo uniosłam dłoń do ust. Cudem udało mi się nie zakrztusić.
Może wezmiemy szampana, żeby to wszystko popić? zaproponowałam, z trudem łykając
ślimaka.
Bardzo proszę. Jakiego?
Cristal rzuciłam zdecydowanie.
Brian uniósł brew dyskretnie. Podobnie jak kelner, chociaż on był bardziej ostentacyjny.
A ja po chwili, uniosłam obie, kiedy zobaczyłam, ile kosztuje ten szampan.
Zaledwie kilka dni temu piliśmy Cristal na kubki powiedziałam na tyle głośno, żeby
słyszał mnie kelner. Na przyjęciu Golden Brothers. Znasz ich?
Ci projektanci?
Tak. Najnowsze odkrycie.
Nawet ja o nich słyszałem. Jak ich poznałaś?
Przez Mary przyznałam Mary? Brian pochylił się nad stołem, nagle bardziej
zaciekawiony. Przez Marudną Mary? Widujecie się?
Czasami.
Co u niej?
Ma własną firmę zbyłam go.
Tak? Jaka branża?
Jest agentką mruknęłam. Spróbuj jajek przepiórczych.
Agentką? Od czego? Brian nie dawał za wygraną.
Show-biznes, reprezentuje aktorów, piłkarzy i tak dalej. Załatwia im prace przy
nagrywaniu reklam i dubbingach.
To chyba ciekawe.
Na pewno. Może jajko? ja też się uparłam.
Mówiłaś jej, że przyjeżdżam? Wiesz, jeśli to możliwe, chciałbym się z nią spotkać.
Chyba jest bardzo zajęta.
Na pewno cały czas. Zadzwońmy do niej. Skrzywiłam się.
Co jest? Pokłóciłyście się?
Nie. Uśmiechnęłam się. Wszystko w porządku. Zastawiałam się tylko, czy Mary
znajdzie dla nas czas. [ Pobierz całość w formacie PDF ]