[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odesłałam jej tę biżuterię, kiedy dostałam pieniądze od gazet.
Patrzył na nią z mieszanką frustracji i podziwu. Doskonale opanowała sztukę przetrwania.
Walczyła do końca, używając każdej broni, jaka wpadła jej w rękę kłamstw, uroku, inteligencji.
Potrafiła być przebiegła albo uwodzicielska, zależnie od tego, co bardziej odpowiadało jej
potrzebom. Ale pod tym wszystkim dostrzegał coś jeszcze kobietę, która nie dopuszczała
nikogo blisko, która nikomu nie ufała, bo bała się, że zostanie wykorzystana lub skrzywdzona.
Powiedziałaś, że twoja matka zmarła. A co z ojcem?
Po raz ostatni widziałam go, kiedy miałam osiem lat.
To była twoja decyzja czy jego?
Znów popatrzyła na niego cynicznie.
Decyzja Jej Królewskiej Mości.
Siedzi w więzieniu?
Tak.
Za co?
Za to, że był durniem.
James nie drążył tematu. Wyraznie nie miała ochoty o tym mówić. I tak był zdziwiony, że
powiedziała mu tak wiele. Ciekaw był, czy jego matka wiedziała o tym wszystkim, i był na siebie
zły, że nie potrafił wcześniej lepiej zrozumieć Aieshy. Czy właśnie dlatego jego matka znów
nawiązała z nią kontakt? Widocznie rozumiała, że w tej smutnej nastolatce kryje się coś więcej,
dostrzegła w niej potencjał. Aiesha mogła stać się pięknym łabędziem, gdyby tylko dostała swoją
szansę. Matka przez ostatnich osiem lat cierpliwie utrzymywała z nią kontakt, dając do
zrozumienia, że w razie potrzeby może jej zapewnić bezpieczną przystań.
Nie musisz się wstydzić swojego pochodzenia, Aiesha. To wszystko nie było twoją
winÄ….
Znów nonszalancko wydęła usta.
Idę pod prysznic. Zawsze czuję się brudna, kiedy o tym wszystkim mówię.
Stała pod prysznicem, patrząc na białe pola i lasy i zastanawiając się, dlaczego
powiedziała Jamesowi tak wiele. Wcześniej nikomu nie opowiadała o swojej przeszłości. Nie
chciała, żeby ludzie widzieli w niej córkę kryminalisty i narkomanki. Przez większość życia
starała się to ukryć. To nie był odpowiedni temat do rozmowy podczas koktajli. Pytasz, czym
się zajmuje mój ojciec? Z zawodu jest przestępcą. Rozboje z użyciem broni palnej, narkotyki,
włamania, co tylko chcesz. Jeśli nawet sam czegoś nie robił, to z pewnością ma kumpla, który się
tym zajmował .
W szkole zawsze stała z boku. Wszyscy pokazywali ją palcem i szeptali o niej. Szybko
nauczyła się ukrywać swoje uczucia, by nikt nie zauważył, jak bardzo ranią ją szydercze
komentarze. Nie zapraszano jej na przyjęcia urodzinowe i jako ostatnią wybierano do drużyny.
Przy wyjściu ze szkoły na wszystkie inne dzieci czekały matki lub ojcowie. Na nią nie czekał
nikt.
Najgorsze były wywiadówki w szkole średniej. Matka zwykle próbowała oprzytomnieć
i przyjść, ale Aiesha wolała, by tego nie robiła. Spojrzenia, jakie rzucali jej nauczyciele po
wywiadówkach, jeszcze bardziej przekonywały ją, że jest wyrzutkiem. Ale któregoś dnia, na
kilka tygodni przed swoimi piętnastymi urodzinami, znalazła Archiego. To był najlepszy dzień
jej życia. Znalazła go przy stacji metra niedaleko domu. W mieszkaniu, które wynajmowali, nie
wolno było trzymać zwierząt, ale Aiesha przemyciła go pod kurtką. To był mały kundel podobny
do teriera, okropnie brzydki. Nie miała pojęcia, ile miał lat ani skąd się tam wziął, ale pokochała
go od chwili, kiedy podszedł do niej i machając ogonem, popatrzył na nią wielkimi brązowymi
oczami.
Każdego dnia odprowadzał ją do szkoły i czekał cierpliwie na jej wyjście w zaułku za
pralnią. Chwila, gdy dostrzegała go po wyjściu ze szkoły, była najlepszą w ciągu dnia. Podnosił
łeb, patrzył na nią błyszczącymi oczami i machał ogonem tak szybko, że Aiesha obawiała się, że
ogon może mu odpaść. Dawała mu resztki swojego szkolnego obiadu, a potem szli do parku,
gdzie udawała, że niczym nie różni się od innych właścicieli psów i zaraz wróci do ładnego domu
z ogrodem, ciepłego i przytulnego w zimie, chłodnego i pachnącego kwiatami w lecie i że w tym
domu czeka na nią mnóstwo jedzenia na stole, w spiżarni i w lodówce oraz matka, która nigdy
w życiu nie była naćpana, pijana ani nikt jej nigdy nie bił, a także ojciec lub ojczym, który nie
rzuca jej lubieżnych spojrzeń i nie cmoka obrzydliwie na jej widok.
Dlaczego właśnie Jamesowi opowiedziała o swoim okropnym dzieciństwie? Jak miała nie
angażować emocji w ich związek, skoro on ją nakłaniał, by mówiła o rzeczach, o których nie
rozmawiała jeszcze z nikim? Czy sprawiła to jego stabilność, spokój, którego tak mu zazdrościła,
opanowanie, troska, współczucie?
Przywykła do tego, że jest nieustannie osądzana, że wszyscy z niej kpią i nie chcą mieć
z nią nic do czynienia. Nie była przyzwyczajona, by ktoś jej słuchał i próbował ją zrozumieć. Od
dzieciństwa nie ujawniała własnej wrażliwej strony z obawy, by w jej zbroi nie pojawiły się rysy.
Teraz jednak miała wrażenie, że ta zbroja nie jest już zrobiona z grubego metalu, lecz z cienkiego
papieru i że rozpadnie się na kawałki, ledwie James wezmie ją w ramiona.
ROZDZIAA ÓSMY
A zatem w końcu zdecydowałaś się odebrać telefon powiedział James do matki
wieczorem. Co ty właściwie wyprawiasz?
Mogłabym zadać to samo pytanie tobie odparowała Louise. Naprawdę zaręczyłeś
siÄ™ z AieshÄ…?
Oczywiście, że nie, ale proszę, nie mów o tym ojcu. Niech myśli, że to prawdziwe
zaręczyny.
Nie bój się, nikomu nie zdradzę twojego sekretu.
James usłyszał w głosie matki rozbawienie i zmarszczył brwi.
Musiałaś chyba wiedzieć, że coś takiego się wydarzy?
Nie miałam pojęcia, że zamierzasz mnie odwiedzić. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy,
mówiłeś, że zajmujesz się bardzo ważnym projektem i nie masz czasu jechać tak daleko tylko po
to, żeby&
No dobrze. Czasami działam zbyt zadaniowo przyznał, ucinając kazanie na temat
pracoholizmu. Miałabyś większe powody do zmartwień, gdybym wylegiwał się na jakiejś
karaibskiej plaży z młodszą od siebie o połowę modelką w bikini, tak jak ktoś, kogo znamy.
Dlaczego mi nie powiedziałaś, że Aiesha tu jest?
Dobrze wiesz dlaczego.
Na chwilę zapadło milczenie. Owszem James potrafił być uparty i długo chował urazy,
ale to nie usprawiedliwiało zachowania matki, która przez tyle lat utrzymywała swój kontakt
z Aieshą w tajemnicy. Gdyby go o tym uprzedziła, nie byłby taki zaskoczony i nie zachowałby
się jak słoń w składzie porcelany. Nie lubił się tak czuć. Wolał mieć starannie obmyślony plan na
każdą okoliczność.
Nie znasz tej dziewczyny, James stwierdziła w końcu matka. Nie znasz jej tak
dobrze jak ja. Traktujesz jÄ… tak samo jak wszyscy inni. Ludzie nabierajÄ… siÄ™ na pozory i nie
dostrzegają, jak dobra i wrażliwa dusza kryje się za jej zachowaniem.
James zdążył już dostrzec tę duszę, kłopot polegał na tym, że nie wiedział, co z nią
zrobić. No cóż, w każdym razie wiedział, co chciałby z nią zrobić. Coraz trudniej było oprzeć się
tej pokusie.
Mimo wszystko powinnaś mnie uprzedzić, że ona tu jest. Wiesz, że nie cierpię być
zaskakiwany.
Mam nadzieję, że nie potraktowałeś jej niegrzecznie?
Wybuchnął ironicznym śmiechem.
Niegrzecznie? To ja mam w tej chwili podbite oko.
O mój Boże. Co się stało? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szkicerysunki.xlx.pl
Odesłałam jej tę biżuterię, kiedy dostałam pieniądze od gazet.
Patrzył na nią z mieszanką frustracji i podziwu. Doskonale opanowała sztukę przetrwania.
Walczyła do końca, używając każdej broni, jaka wpadła jej w rękę kłamstw, uroku, inteligencji.
Potrafiła być przebiegła albo uwodzicielska, zależnie od tego, co bardziej odpowiadało jej
potrzebom. Ale pod tym wszystkim dostrzegał coś jeszcze kobietę, która nie dopuszczała
nikogo blisko, która nikomu nie ufała, bo bała się, że zostanie wykorzystana lub skrzywdzona.
Powiedziałaś, że twoja matka zmarła. A co z ojcem?
Po raz ostatni widziałam go, kiedy miałam osiem lat.
To była twoja decyzja czy jego?
Znów popatrzyła na niego cynicznie.
Decyzja Jej Królewskiej Mości.
Siedzi w więzieniu?
Tak.
Za co?
Za to, że był durniem.
James nie drążył tematu. Wyraznie nie miała ochoty o tym mówić. I tak był zdziwiony, że
powiedziała mu tak wiele. Ciekaw był, czy jego matka wiedziała o tym wszystkim, i był na siebie
zły, że nie potrafił wcześniej lepiej zrozumieć Aieshy. Czy właśnie dlatego jego matka znów
nawiązała z nią kontakt? Widocznie rozumiała, że w tej smutnej nastolatce kryje się coś więcej,
dostrzegła w niej potencjał. Aiesha mogła stać się pięknym łabędziem, gdyby tylko dostała swoją
szansę. Matka przez ostatnich osiem lat cierpliwie utrzymywała z nią kontakt, dając do
zrozumienia, że w razie potrzeby może jej zapewnić bezpieczną przystań.
Nie musisz się wstydzić swojego pochodzenia, Aiesha. To wszystko nie było twoją
winÄ….
Znów nonszalancko wydęła usta.
Idę pod prysznic. Zawsze czuję się brudna, kiedy o tym wszystkim mówię.
Stała pod prysznicem, patrząc na białe pola i lasy i zastanawiając się, dlaczego
powiedziała Jamesowi tak wiele. Wcześniej nikomu nie opowiadała o swojej przeszłości. Nie
chciała, żeby ludzie widzieli w niej córkę kryminalisty i narkomanki. Przez większość życia
starała się to ukryć. To nie był odpowiedni temat do rozmowy podczas koktajli. Pytasz, czym
się zajmuje mój ojciec? Z zawodu jest przestępcą. Rozboje z użyciem broni palnej, narkotyki,
włamania, co tylko chcesz. Jeśli nawet sam czegoś nie robił, to z pewnością ma kumpla, który się
tym zajmował .
W szkole zawsze stała z boku. Wszyscy pokazywali ją palcem i szeptali o niej. Szybko
nauczyła się ukrywać swoje uczucia, by nikt nie zauważył, jak bardzo ranią ją szydercze
komentarze. Nie zapraszano jej na przyjęcia urodzinowe i jako ostatnią wybierano do drużyny.
Przy wyjściu ze szkoły na wszystkie inne dzieci czekały matki lub ojcowie. Na nią nie czekał
nikt.
Najgorsze były wywiadówki w szkole średniej. Matka zwykle próbowała oprzytomnieć
i przyjść, ale Aiesha wolała, by tego nie robiła. Spojrzenia, jakie rzucali jej nauczyciele po
wywiadówkach, jeszcze bardziej przekonywały ją, że jest wyrzutkiem. Ale któregoś dnia, na
kilka tygodni przed swoimi piętnastymi urodzinami, znalazła Archiego. To był najlepszy dzień
jej życia. Znalazła go przy stacji metra niedaleko domu. W mieszkaniu, które wynajmowali, nie
wolno było trzymać zwierząt, ale Aiesha przemyciła go pod kurtką. To był mały kundel podobny
do teriera, okropnie brzydki. Nie miała pojęcia, ile miał lat ani skąd się tam wziął, ale pokochała
go od chwili, kiedy podszedł do niej i machając ogonem, popatrzył na nią wielkimi brązowymi
oczami.
Każdego dnia odprowadzał ją do szkoły i czekał cierpliwie na jej wyjście w zaułku za
pralnią. Chwila, gdy dostrzegała go po wyjściu ze szkoły, była najlepszą w ciągu dnia. Podnosił
łeb, patrzył na nią błyszczącymi oczami i machał ogonem tak szybko, że Aiesha obawiała się, że
ogon może mu odpaść. Dawała mu resztki swojego szkolnego obiadu, a potem szli do parku,
gdzie udawała, że niczym nie różni się od innych właścicieli psów i zaraz wróci do ładnego domu
z ogrodem, ciepłego i przytulnego w zimie, chłodnego i pachnącego kwiatami w lecie i że w tym
domu czeka na nią mnóstwo jedzenia na stole, w spiżarni i w lodówce oraz matka, która nigdy
w życiu nie była naćpana, pijana ani nikt jej nigdy nie bił, a także ojciec lub ojczym, który nie
rzuca jej lubieżnych spojrzeń i nie cmoka obrzydliwie na jej widok.
Dlaczego właśnie Jamesowi opowiedziała o swoim okropnym dzieciństwie? Jak miała nie
angażować emocji w ich związek, skoro on ją nakłaniał, by mówiła o rzeczach, o których nie
rozmawiała jeszcze z nikim? Czy sprawiła to jego stabilność, spokój, którego tak mu zazdrościła,
opanowanie, troska, współczucie?
Przywykła do tego, że jest nieustannie osądzana, że wszyscy z niej kpią i nie chcą mieć
z nią nic do czynienia. Nie była przyzwyczajona, by ktoś jej słuchał i próbował ją zrozumieć. Od
dzieciństwa nie ujawniała własnej wrażliwej strony z obawy, by w jej zbroi nie pojawiły się rysy.
Teraz jednak miała wrażenie, że ta zbroja nie jest już zrobiona z grubego metalu, lecz z cienkiego
papieru i że rozpadnie się na kawałki, ledwie James wezmie ją w ramiona.
ROZDZIAA ÓSMY
A zatem w końcu zdecydowałaś się odebrać telefon powiedział James do matki
wieczorem. Co ty właściwie wyprawiasz?
Mogłabym zadać to samo pytanie tobie odparowała Louise. Naprawdę zaręczyłeś
siÄ™ z AieshÄ…?
Oczywiście, że nie, ale proszę, nie mów o tym ojcu. Niech myśli, że to prawdziwe
zaręczyny.
Nie bój się, nikomu nie zdradzę twojego sekretu.
James usłyszał w głosie matki rozbawienie i zmarszczył brwi.
Musiałaś chyba wiedzieć, że coś takiego się wydarzy?
Nie miałam pojęcia, że zamierzasz mnie odwiedzić. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy,
mówiłeś, że zajmujesz się bardzo ważnym projektem i nie masz czasu jechać tak daleko tylko po
to, żeby&
No dobrze. Czasami działam zbyt zadaniowo przyznał, ucinając kazanie na temat
pracoholizmu. Miałabyś większe powody do zmartwień, gdybym wylegiwał się na jakiejś
karaibskiej plaży z młodszą od siebie o połowę modelką w bikini, tak jak ktoś, kogo znamy.
Dlaczego mi nie powiedziałaś, że Aiesha tu jest?
Dobrze wiesz dlaczego.
Na chwilę zapadło milczenie. Owszem James potrafił być uparty i długo chował urazy,
ale to nie usprawiedliwiało zachowania matki, która przez tyle lat utrzymywała swój kontakt
z Aieshą w tajemnicy. Gdyby go o tym uprzedziła, nie byłby taki zaskoczony i nie zachowałby
się jak słoń w składzie porcelany. Nie lubił się tak czuć. Wolał mieć starannie obmyślony plan na
każdą okoliczność.
Nie znasz tej dziewczyny, James stwierdziła w końcu matka. Nie znasz jej tak
dobrze jak ja. Traktujesz jÄ… tak samo jak wszyscy inni. Ludzie nabierajÄ… siÄ™ na pozory i nie
dostrzegają, jak dobra i wrażliwa dusza kryje się za jej zachowaniem.
James zdążył już dostrzec tę duszę, kłopot polegał na tym, że nie wiedział, co z nią
zrobić. No cóż, w każdym razie wiedział, co chciałby z nią zrobić. Coraz trudniej było oprzeć się
tej pokusie.
Mimo wszystko powinnaś mnie uprzedzić, że ona tu jest. Wiesz, że nie cierpię być
zaskakiwany.
Mam nadzieję, że nie potraktowałeś jej niegrzecznie?
Wybuchnął ironicznym śmiechem.
Niegrzecznie? To ja mam w tej chwili podbite oko.
O mój Boże. Co się stało? [ Pobierz całość w formacie PDF ]